Jej filmy nie tylko naświetlają problemy kobiet w różnych częściach globu, lecz także inspirują widzów do poszukiwania zmiany w samych sobie.
Życie nie rozpieszczało urodzonej w Wielkiej Brytanii, lecz posiadającej włoskie korzenie Longinotto, która przez wiele lat musiała radzić sobie z biedą i społecznym ostracyzmem. Nie dała się jednak złamać, a z bolesnych doświadczeń uczyniła za pomocą kamery filmowej swą największą siłę – w swym debiutanckim projekcie, Pride of Place, nakręconym jeszcze za czasów studiów w brytyjskiej National Film School, wybrała się do szkoły z internatem, w której była kilka lat wcześniej ciemiężona, aby opowiedzieć prawdę o praktykowanych tam metodach. Film wywołał wiele kontrowersji, rok później placówkę zamknięto. Następnie powstał dokument Theatre Girls, nakręcony w ubogim schronisku dla bezdomnych kobiet.
Longinotto szybko zrozumiała, że kamera filmowa może stać się nie tylko jej piórem, pędzlem i doskonale nastrojonym pianinem, ale także narzędziem , za pomocą którego będzie mogła podjąć walkę w imieniu tych, które – jak niegdyś ona sama – nie potrafią tego uczynić. Stała się ambasadorką kobiet na całym świecie, kręcąc na różnych kontynentach filmy, o których nie da się zapomnieć.
W Kenii była świadkiem przymusowego obrzezania kobiet (The Day I Will Never Forget), wspomagając swoją pracą aktywistki sprzeciwiające się temu procederowi. Przebywając w Iranie, przez kilka tygodni kręciła w sądzie orzekającym w sprawach rozwodowych (Rozwód po irańsku), unaoczniając problemy tamtejszych kobiet walczących często bezskutecznie z patriarchalnym systemem. W Kamerunie z kolei odnalazła dwie odważne przedstawicielki wymiaru sprawiedliwości, które starają się na drodze sądowej pomagać ofiarom przemocy domowej (Siostry).