Mamy burzę, która dotyczy projektu przepisów wprowadzających rozszerzoną odpowiedzialność producenta. Te przepisy się nie podobają, między innymi państwa firmie. Dlaczego?

Gospodarka w obiegu zamkniętym musi działać, a jej elementem jest rozszerzona odpowiedzialność producenta. Kilka miesięcy temu ujrzeliśmy założenia, a później nowy projekt wprowadzający rozszerzoną odpowiedzialność producenta. Jesteśmy zdecydowanie przeciwko takiemu rozwiązaniu. Przede wszystkim dlatego, że to rozwiązanie, które likwiduje naszą działalność. Czyli zostanie zlikwidowane moje miejsce pracy i miejsce pracy jeszcze kilkudziesięciu innych osób w Rekopolu. Trochę szkoda, bo działamy na rynku od ponad 20 lat, zatrudniając najwyższej klasy specjalistów Natomiast merytorycznie - czym jest rozszerzona odpowiedzialność producenta? To jest pewien mechanizm, który ma powodować, że producenci, ci, którzy wprowadzają opakowania na rynek będą realizować coraz to ambitniejsze, coraz to większe, różnego rodzaju cele środowiskowe.

I będą płacić. Co w tym złego?

Nic. Natomiast musimy wiedzieć jedną rzecz: płacenie nie jest celem samym w sobie. Producenci również chcą stosować tą zasadę. Czyli po pierwsze chcą wiedzieć ile zapłacą i za co zapłacą. Projekt ministerialny sprowadza ich tylko i wyłącznie do płacenia. To można nazwać podatkiem. Ale to nie jest najważniejsze, chodzi o to, żeby te pieniądze zaprząc do ciężkiej pracy, żeby zwiększać efektywność sortowania i na koniec recyklingu. One też służą do tego, żeby przedsiębiorcy patrzyli na swoje opakowanie - czy ono się nadaje do recyklingu? Czy czasami tego opakowania nie można zmniejszyć? Czyli tutaj mówimy o całej sferze ecodesignu. Patrząc na projekt, nie widzimy motywacji do tego typu mechanizmów. Widzimy tylko jeden mechanizm: zapłać i zapomnij.

Kolejna sprawa: operatorem systemu ma być Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). To też wam się nie podoba, co w tym złego?

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma bardzo długie doświadczenie, jeśli chodzi o finansowanie różnego rodzaju przedsięwzięć związanych z ochroną środowiska. I bardzo dobrze. Tylko że NFOŚiGW przede wszystkim finansuje różnego rodzaju inwestycje środowiskowe, natomiast my mówimy o finansowaniu bieżącym, codziennym. Przecież koszty związane z gospodarką odpadami powstają w każdej chwili. To nie jest finansowanie takie, że ktoś pokryje wszystkie koszty na przykład w ciągu roku, dwóch lat i dopiero po tym okresie dostanie ich zwrot.

My działamy w rozliczeniach kwartalnych i na bieżąco finansujemy gospodarkę odpadami. To jest fundamentalna różnica. Druga różnica jest taka, że kiedy mamy taką instytucję pośredniczącą jak NFOŚiGW producenci kompletnie nie widzą tych, którzy zajmują się gospodarką odpadami. Czyli to ma działać mniej więcej tak, jak urząd skarbowy, do którego my, obywatele płacimy. A później co się z naszymi pieniędzmi dzieje? Tego nie wiemy i nie do końca mamy na to wpływ.

Natomiast w momencie, kiedy producent płaci takiej firmie jak Rekopol, wtedy poprzez nas producent widzi, co się z tymi pieniędzmi dzieje.

Jednak najważniejszym celem tej operacji, jak zresztą innych operacji związanych z gospodarką obiegu zamkniętego jest efekt eko. Czy te projektowane przepisy dają na to szansę?

Niczego takiego nie widzimy. W jaki sposób NFOŚ ma motywować do zwiększania selektywnej zbiórki w gminach? Dosłownie kilka dni temu rozpoczęliśmy wielką ogólnopolską kampanię „Gdzie to wyrzucić?” I to jest konkret. Czy NFOŚ będzie prowadził tego typu działania? Nie wiadomo, w ustawie nic o tym nie ma. Podam jeszcze jeden przykład. W projekcie jest pomysł stworzenia rady dialogu. 22 osoby, z czego absolutna większość to mają być przedstawiciele różnego rodzaju urzędów. A producenci mają tylko dwa miejsca. Nie będą mieli nic kompletnie do powiedzenia.

Używając określenia „nowy podatek”, liczycie na weto prezydenta. Ale co w zamian proponujecie w ramach ROP?

Z całą pewnością rozszerzona odpowiedzialność producenta musi do polskiego systemu prawnego wejść jak najszybciej. To jest też jest wola producentów. Dlatego, że wtedy będziemy działać zgodnie z prawem Unii Europejskiej, które nakłada na producentów dodatkowe różne obowiązki, cele środowiskowe do realizacji. Bez dobrze działającej, rozszerzonej odpowiedzialności producenta będzie im bardzo trudno to te cele realizować.

Zdajemy sobie sprawę, że będzie trzeba pokrywać koszty, że będziemy płacić więcej. I tu jest zrozumienie i pełna zgoda. Dlatego proponujemy: przeformułować jeden z rozdziałów proponowanych przepisów. I kontynuujmy prace nad tym projektem. To w zupełności wystarczy. W momencie, kiedy zaczniemy pisać nową ustawę od początku, cały proces bardzo się przedłuży. Mamy bardzo dużo doświadczeń międzynarodowych, możemy z nich czerpać garściami. Natomiast nie róbmy rozwiązania, które z góry będzie skazane na porażkę. Takie doświadczenia w Unii też mamy.

Partner rozmowy: Rekopol