Opracowaliście raport dotyczący wpływu portów lotniczych na rozwój Polski. Skąd pomysł?

To pierwszy w historii naszej branży raport tego typu. Chcieliśmy pokazać, jak duży jest wpływ 15 portów lotniczych, które mamy w naszym kraju, na rozwój gospodarczy – regionów, a także całej Polski. Polskie Porty Lotnicze to grupa, która ma udziały w 12 z 15 portów lotniczych, więc jesteśmy żywotnie zainteresowani, aby pokazać ich wpływ na rozwój. To oczywiste, że lotniska w Polsce rozwijają się w różnych prędkościach, tak jest wszędzie w Europie. Ale warto przy tej okazji wspomnieć, że generalnie jako branża rośniemy trzy razy szybciej niż średnia europejska.

Jednak chcieliśmy też pokazać, że niektóre mniejsze lotniska regionalne, które nie przynoszą dużych zysków, mają ogromny wpływ na rozwój gospodarczy regionu.

Jakiego rodzaju jest to wpływ?

Zbadaliśmy cztery obszary. Kwestię wpływu podzieliliśmy na wpływ bezpośredni, czyli związany z tym, ile lotniska zatrudniają osób czy jakie płacą podatki. Wpływ pośredni, czyli związany z łańcuchem dostaw, na przykład cateringu i dostaw paliw. Wpływ indukowany, związany z tym, że nasi pracownicy wydają pieniądze w regionie na różnego rodzaju towary czy usługi. I wreszcie wpływ katalityczny, który związany jest bardzo szerokimi inwestycjami w branżach, które funkcjonują wokół lotnisk czy też dzięki lotniskom.

Generalnie ten wpływ okazał się bardzo duży. To są liczby, które robią wrażenie – 58 mld zł w skali roku. Funkcjonowanie portów lotniczych zapewnia ponad 500 tys. miejsc pracy. Oczywiście Lotnisko Chopina ma największy wpływ, ponad 8 mld zł. Ale jest też lotnisko dosyć sławne i które przynosi straty – czyli port w Radomiu. A jednak wnosi ok. 900 milionów złotych w rozwój gospodarczy regionu.

Ale czy uruchomienie Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) nie ściągnie tych korzyści z regionów do centrum?

Nie wydaje mi się. Jesteśmy wręcz przekonani, że ten tort, jakim jest branża lotnicza, jakim jest rozwój branży lotniskowej, jest bardzo atrakcyjny zarówno dla lotniska centralnego, jak i dla portów regionalnych. Tak jak wspomniałem, rośniemy trzy razy szybciej niż inne kraje europejskie. Mamy największe w tej chwili inwestycje w rozwój branży lotniskowej w historii – ponad 50 mld zł, a na lotniska regionalne przypada kwota 9 mld zł. To są naprawdę spore sumy, które pozwolą na modernizację i rozbudowę tych lotnisk.

Ale w jakim celu?

W większości z nich mamy problem z pomieszczeniem potoków pasażerskich. Bardzo rozwijają się połączenia point to point, czyli z miasta do miasta. Jako Polska mamy tutaj sporo do nadrobienia, bo nasz średni współczynnik podróży lotniczych jest na poziomie półtora, czyli każdy Polak lata samolotem mniej więcej półtora raza w roku, natomiast w skali europejskiej są to trzy–cztery razy.

Myślę, że tutaj mamy duży margines wzrostu i warto go wykorzystać. Wracając do raportu – ten dokument jest też po to, by pokazać, że dzięki wsparciu państwa możemy rozwijać się szybciej. Tak jak banki kiedyś – ominęły pewne etapy, poszły na skróty, ale teraz w Polsce są bardzo innowacyjne. Myślę, że za dziesięć lat, jeżeli dobrze wykorzystamy ten czas, nasza branża lotnicza na tle Europy również może być takim świecącym brylantem.

Użył pan określenia: „jeżeli dobrze wykorzystamy ten czas”. Jakie są ryzyka?

Mamy ryzyka związane z aspektami prawnymi, chociażby z bardzo trudną dla nas kwestią prawa zamówień publicznych. Mamy też kwestie związane ze środowiskiem, które są dosyć nierówne, jeżeli chodzi o kraje europejskie. Tutaj warto wspomnieć, że Polska liczy średnią dotyczącą hałasu na podstawie najbardziej intensywnego dnia, kiedy jest najwięcej operacji lotniczych. Nie liczymy średniej z całego roku, która przeważa w krajach europejskich. A to ma wpływ na rozwój.

Co może się dziać za dziesięć lat? W którym miejscu będą polskie porty lotnicze?

Zeszły rok skończyliśmy na poziomie 59 mln pasażerów w całej Polsce. Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego i ostrożnych szacunków w 2040 roku będzie to około 100–125 mln. Czyli widzimy, że ta liczba może się podwoić, musimy więc zbudować ogromną infrastrukturę. CPK będzie jednym z tych rozwiązań.

Mamy też dużo wyzwań, które jako PPL mocno forsujemy, związanych ze zrównoważonym rozwojem. Bardzo dużo inwestujemy w tym zakresie, optymalizujemy procesy. Musimy to robić. Gdyż za dziesięć lat jako Polskie Porty Lotnicze z pewnością będziemy operować na zupełnie nowym terenie, czyli CPK. Lotnisko Chopina przejdzie do historii jako lotnisko odprawiające ruch cywilny.

Partner rozmowy: Polskie Porty Lotnicze