Podczas EKF W Sopocie rozmawia się o kondycji polskiej gospodarki. Wszyscy się zastanawiamy, czy polski PKB wzrośnie w tym roku o 3 czy może o 4 proc. Jak to będzie w najbliższych latach? Co się wydarzy z polską gospodarką?
To jest dobre pytanie. Czy to będzie 3, czy 4 proc. – to są bardzo mocne, wzrostowe liczby, więc na pewno wyróżniamy się bardzo pozytywnie na tle właściwie całej Europy. Rozmawiamy z klientami, ale też z inwestorami, i to, czego być może nam brakuje, to dużych, bezpośrednich inwestycji kapitałowych. Często wzrost jest realizowany poprzez lepsze wykorzystanie już istniejących fabryk czy mocy produkcyjnych.
Patrząc w dłuższej perspektywie – poza rok – myślę, że dużym czynnikiem będzie geopolityka. Nearshoring, friendshoring – Polska jest w bardzo dobrej pozycji, aby to wykorzystać, żeby przyciągnąć inwestycje. Geopolityka się zmienia. Na razie Polska jest dobrze postrzegana, więc jeśli tak pozostanie, to będzie to coś, co będzie nam pomagało się rozwijać.
Jeśli spojrzymy na inwestorów zagranicznych, którzy mają często bardziej krótkoterminowe i brutalne spojrzenie na gospodarkę – oni widzą Polskę bardzo pozytywnie. Na pewno jest pewien niepokój związany z sytuacją geopolityczną. Mam nadzieję, że sytuacja na Ukrainie rozwiąże się w najbliższym czasie. To byłby ogromny plus, niezależnie od tego, jak duża będzie nasza rola w odbudowie Ukrainy. Ta niepewność geopolityczna obecnie trochę nad nami wisi. Jeśli ona zniknie, to będzie bardzo silny impuls dla polskiej gospodarki.
Wspomniał pan o geopolityce. Z tym wiążą się inwestycje w obronność. Jak sektor bankowy interesuje się tym tematem i gdzie może tu być obecny?
Gdybyśmy rozmawiali trzy lata temu o finansowaniu obronności i zbrojeń, byłby to ciężki temat, a dziś właściwie wszyscy już w tym uczestniczymy – w mniejszym lub większym stopniu. My, jako Citi Handlowy, również. Mamy już pierwsze takie transakcje na swoim koncie. Mamy o tyle unikalną sytuację, że często jesteśmy bankiem dla dostawców, więc możemy wejść w proces finansowania na zupełnie innym etapie. Współpracujemy blisko z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, Ministerstwem Finansów, ale też z dostawcami i producentami sprzętu. Z dwóch stron zamykamy to finansowanie. Mamy taką możliwość – i z niej korzystamy.
Inny temat to transformacja energetyczna. Czy widać tu popyt na finansowanie ze strony inwestorów i firm, które chcą przekształcać swoje modele biznesowe?
To kolejny temat, w który jesteśmy bardzo zaangażowani. To niemal zawsze wieloletnie finansowania, często ze względu na skalę bardzo wysoko ustrukturyzowane. Jako Citi korzystamy z globalnej ekspertyzy – pomagamy firmom strukturyzować i tworzyć pakiety finansowania. To już nie są bilateralne transakcje. To pakiety, które pozwalają optymalnie rozłożyć w czasie finansowanie i ryzyka.
Przed nami m.in. finansowanie energii jądrowej. To będą wieloletnie przedsięwzięcia – i my już się w nie angażujemy, zarówno jako bank Citi Handlowy, jak i z wykorzystaniem globalnych możliwości Citi.
VeloBank kupił część detaliczną Citi Handlowego, pozostaje natomiast bankowość korporacyjna. Na czym będzie się ona teraz koncentrować?
W bankowości korporacyjnej nasza globalność daje nam przewagę konkurencyjną. Możemy wprowadzać rozwiązania z całego świata w dowolnym sektorze. To nas wyróżnia. Dajemy firmom dostęp do rynków na całym świecie. Klient, rozpoczynając z nami współpracę w Polsce, może prowadzić bankowość globalnie, nie ruszając się zza biurka.
Jeśli chodzi o bankowość detaliczną, myślę, że znaleźliśmy dla niej bardzo dobry dom – i dla klientów, i dla pracowników. To dobra transakcja dla nas i dla VeloBanku. Uwalnia nam kapitał i pozwala realizować większe transakcje. Pozostajemy na giełdzie, tu nic się nie zmienia. Możemy natomiast realizować unikalne rzeczy, korzystając z globalnej wiedzy i doświadczenia – nie tylko w obronności i energetyce, ale też w nowych technologiach. Mamy kilka głównych tematów, w których czujemy się bardzo dobrze i już w tej chwili się w nich realizujemy – i to będziemy kontynuować.
A jak wygląda kondycja klientów i ich zainteresowanie ekspansją międzynarodową?
Kondycja jest dobra. Ekspansja? My zawsze byliśmy bankiem globalnym, oferowaliśmy to od ponad 30 lat w Polsce. Natomiast teraz firmy niejako do tego dojrzały. To, co było naszą silną stroną, dziś spotyka się z rosnącym popytem. Firmy się rozwijają, eksportują, wychodzą za granicę. Ryzyko stopy procentowej, walutowe, transakcji natychmiastowych, duża liczba transakcji, które trzeba potem zrekonsyliować – to wszystko nabiera znaczenia. Jest na to coraz większy popyt – i my naturalnie to realizujemy. To nasza specjalność.
Czy firmy wychodzą za granicę z powodu słabego popytu w Polsce? W strefie euro też nie ma jednoznacznej sytuacji.
Myślę, że to nie kwestia popytu, ale naturalnej ekspansji – zwłaszcza w sektorze nowych technologii. Internet nie ma granic. Firmy mogą dostarczać produkty i usługi gdzie chcą. Barierą staje się raczej obsługa po stronie finansowej: płatności, ograniczanie ryzyka walutowego, rozliczenia, księgowanie. Firmy się rozwijają także w Polsce, ale fajnie, że powstają czempioni. Zaczynali regionalnie – Europa Środkowa była naturalnym rynkiem – a teraz widzimy, jak wchodzą na rynki globalne. A my jesteśmy gotowi je tam obsłużyć.
-not. Jakub Mikulski