Budownictwo, branża deweloperska i banki pociągnęły w dół warszawskie indeksy. WIG20 spadł o 1 proc., a WIG o 1,2 proc. Awersja do akcji wzrosła na całym świecie w reakcji na fatalne dane z amerykańskiego rynku pracy. Ryzyko recesji największej gospodarki świata się zwiększa.
W grudniu w USA powstało 18 tys. miejsc pracy, najmniej od sierpnia 2003 r. i o 60 proc. mniej od oczekiwań . Wprawdzie dane te często podlegają rewizji i możliwe, że po miesiącu okaże się, że sytuacja nie jest tak zła, ale na razie inwestorzy widzą tylko czarne chmury.
W Warszawie najwięcej traciły spółki z branży budowlanej i deweloperskiej, co można wiązać z obawami o spowolnienie wzrostu gospodarczego również w Polsce. Polnord stracił aż 4,9 proc., Polimex Mostostal – 4,4 proc., Mostostal Export – 5,8 proc., a Gant – 5,9 proc. Wyróżnił się Dom Development, który bardzo dobrze radzi sobie od początku roku. W piątek zyskał 1,4 proc. Spółka poinformowała o zakupie gruntów pod Warszawą o powierzchni niemal 90 tys. mkw.
Słabo radziły sobie banki. Najwięcej wśród tych dużych stracił BZ WBK, bo 4 proc. Bardzo słabo wypadły również Getin i Millennium. Nieznacznie, bo 0,2 proc., zyskały natomiast z kolei papiery KGHM. Wprawdzie ceny miedzi spadły w piątek w reakcji na informację z USA, ale w ciągu całego tygodnia zyskały 3,7 proc.
O niemal 2 proc. zdrożały akcje PGNiG. Analitycy tłumaczyli, że spółce pomaga słaby dolar. Pozytywny wydźwięk mogła mieć również informacja o dokapitalizowaniu przez PGNiG jego norweskiej spółki mającej zajmować się poszukiwaniem i wydobyciem gazu i ropy.