– Jeśli decyzja nie zostanie zmieniona, będziemy musieli ją zaskarżyć – mówi twardo Janusz Ryk, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych. Do dzisiaj branże mogą zgłaszać uwagi do projektu rozporządzenia o przydziale limitów emisji CO2, który w grudniu przedstawił resort środowiska. Energetycy nie zostawili na nim suchej nitki.
Głównym ich argumentem jest to, że nowy podział naruszy zasady równego traktowania podmiotów gospodarczych. Miał on zostać dokonany tak, aby „czystsze” gałęzie gospodarki mogły się rozwijać kosztem energetyki. Resort środowiska podzielił przemysł na dwa sektory: A i B. W grupie A, której obcięto 22 proc. praw w stosunku do średniej emisji z lat 2005 i 2006, znalazły się elektrownie i elektrociepłownie zawodowe. Sektorowi B dano uprawnienia według zgłoszonego zapotrzebowania, co oznacza, że do 2012 r. będą mogły emitować średnio o 29 proc. CO2 więcej w stosunku do emisji z lat poprzednich.
Zdaniem producentów energii przygotowany naprędce dokument jest bardzo słabo uzasadniony. – Liczymy się z pozwami, ale nikt nie może zarzucić nam nierównego traktowania – zapewniał trzy dni temu Paweł Sałek, dyrektor Krajowego Administratora Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji. Co ciekawe, jeszcze we wrześniu dyrektor Sałek zapewniał, że podziału należy dokonać proporcjonalnie do emisji z lat 2005 i 2006. Twierdził, że tylko ten sposób nie narazi Skarbu Państwa na przegraną w sądzie.
Przedsiębiorcy tymczasem przedstawiają przykłady naruszenia zasady równej konkurencji. W Białymstoku elektrociepłownia i ciepłownia zasilają ten sam miejski system grzewczy, ale w projekcie rozporządzenia zostały potraktowane odmiennie. Elektrociepłownia Białystok ma otrzymać o 22 proc. uprawnień mniej, zaś MPEC dostanie tych praw o 37 proc. więcej. Sytuacja powtarza się w innych miastach.
Energetycy poddają również w wątpliwość argument o nagradzaniu nowoczesnych, czystych instalacji. – Mamy nowy blok, który spełnia wszystkie normy środowiskowe, a mimo to dostaniemy o 39 proc. mniej praw – wskazuje Eugeniusz Kuglarz, dyrektor Elektrociepłowni Katowice. Zdaniem branży nowy podział nie promuje przyjaznej dla środowiska kogeneracji (wytwarzania energii elektrycznej i ciepła razem).