Początek sesji w Warszawie wskazywał, że przynajmniej w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw pierwszy raz w tym roku sesja zakończy się na plusie. Optymizm inwestorów wyparował jednak tak szybko, jak się pojawił. Już przed południem wszystkie giełdowe indeksy znalazły się pod kreską. W miarę napływu informacji makro z kraju (inflacja) i z zagranicy (sprzedaż detaliczna w USA) sprzedających było coraz więcej.

Wczoraj GUS podał, że inflacja w grudniu sięgnęła 4 proc. To potwierdza, że stopy procentowe w styczniu pójdą w górę, a to dla akcji nie jest dobra wiadomość. Kluczowe znaczenie miały jednak dane z USA. Departament Handlu podał, iż sprzedaż detaliczna w Stanach spadła w grudniu o 0,4 proc., podczas gdy analitycy oczekiwali, że pozostanie na niezmienionym poziomie. Od tego momentu rozpoczęła się fala wyprzedaży na światowych giełdach, która znów najmocniej dotknęła parkietu warszawskiego.

Ostatecznie pod ciężarem podaży WIG20 stracił na zamknięciu 4,3 proc. Ostatni raz tak duży jednodniowy spadek indeksu miał miejsce w sierpniu 2007 roku. Wskaźniki mWIG40 i sWIG80 spadły odpowiednio o 2,3 i 2,9 proc. Obroty podliczono na przeszło 1,6 mld zł, o 580 mln zł mniej niż w poniedziałek. Przed spadkiem zdołało się uchronić jedynie 40 spółek. Dla 274 sesja zakończyła się na minusie. Wśród największych firm żadna nie zakończyła dnia na plusie. Najmniejsze straty poniosły wczoraj PKO BP (-1,82 proc.) i TVN (-2,2 proc.). Na drugim biegunie znalazły się Polimex (-10,1) oraz Agora (-6,2 proc.). Wśród 40 firm tworzących mWIG40 jedynie Handlowy i Netia zanotowały 0,5-proc. wzrost.

Giełda w Londynie zakończyła dzień ponad 3 proc. spadkiem indeksu FTSE100, ponad 2-procentowe zniżki zanotowały giełdy w Paryżu i we Frankfurcie. Wskaźniki giełd amerykańskich na zamknięciu notowań traciły odpowiednio: Dow Jones – 2,17 proc., S&P – 2,49 proc., natomiast Nasdaq – 2,45 proc.