- pod obserwacją - Nie ściągamy go jeszcze z listy funduszy pod obserwacją. Jest lepiej – Bankowy trzyma się blisko średniej wyliczonej dla całego rynku – ale wciąż nie jest to zmiana spektakularna.
COMMERCIAL UNION
- pod obserwacją - Drugi kwartał 2008 r. był dla niego zdecydowanie lepszy niż pierwszy. Ale do znakomitej formy z 2007 r. na razie nie powrócił. W dłuższych okresach wypada różnie. Najlepsza pozycja to czwarta w zestawieniu obejmującym czas od września 1999 r. do czerwca tego roku.
GENERALI
- poprawa - Drugi kwartał 2008 r. był dla niego nieco lepszy od pierwszego. Po półroczu znalazł się na szóstej pozycji z wynikiem powyżej średniej wyliczonej dla wszystkich. W rankingu za ostatnie 12 miesięcy jest pierwszy, bo w ostatnich czterech kwartałach osiągał bardzo dobre wyniki. W dłuższych okresach wypada też bardzo dobrze. Możliwe, że gorszy czas, taki jak np. w pierwszym półroczu 2007 r., ma już za sobą.
ING
- pogorszenie - Nie zachwyca. Znajduje się coraz niżej w zestawieniach. Bardzo źle – zwłaszcza na tle wyników z przeszłości – wypada w okresach do trzech lat. W dłuższych jest zdecydowanie lepiej.
NORDEA
- poprawa - Bessa sprzyja temu OFE. Jest trzeci w pierwszym półroczu 2008. W zestawieniu obejmującym 12 ostatnich miesięcy ma wynik lepszy od średniego dla wszystkich funduszy. W dłuższych okresach wypada coraz słabiej. Dzisiejsza ocena jest trochę na wyrost.
PEKAO
- pogorszenie - Pierwszy kwartał 2008 r. był lepszy od drugiego, ale nie pozwoliło to funduszowi zająć wysokiej pozycji w pierwszej połowie roku. Wyniki za 12 miesięcy też są słabe. Radykalną poprawę widać w dłuższych okresach. Jak dotąd, dobrze radzi sobie głównie w czasie hossy, gdy rosną kursy akcji małych i średnich spółek.
POCZTYLION
- poprawa - W pierwszym kwartale 2008 r. wypadł lepiej niż w drugim. Półrocze zakończył na drugiej pozycji. Do tej pory fundusz ten inwestował ze zmiennymi rezultatami. Teraz zarządzają nim inni specjaliści, co ma wpływ na poprawę wyników.
POLSAT
- pogorszenie - Druga część półrocza 2008 była gorsza od pierwszej. To w dużej mierze efekt wysokiego zaangażowania w akcje. Na koniec czerwca fundusz miał ich dużo więcej niż konkurenci. Słabo wypada w zestawieniach obejmujących okresy do dwóch ostatnich lat. W dłuższych jest już znacznie lepiej.
PZU ZŁOTA JESIEŃ
- pogorszenie - Najgorzej radzi sobie z bessą spośród wszystkich dużych funduszy. Po pierwszym półroczu 2008 był ostatni. W dłuższych okresach jego wyniki są zdecydowanie lepsze.
SKARBIEC-EMERYTURA
- poprawa - Fundusz ten niedługo zostanie wchłonięty przez Aegon. W ostatnim czasie inwestował lepiej niż Aegon. W zestawieniu dotyczącym ostatnich 12 miesięcy jest trzeci. Dobrze wypada też w rankingach nie dłuższych niż cztero-, pięcioletnie.
WARTA
- pogorszenie - Wcześniej nazywał się Dom. Zmienił też – nie po raz pierwszy – skład zarządzających. Nie wiadomo jeszcze, jak to wpłynie na wyniki. Na razie są słabe.
Robert Rafał - wicedyrektor zarządzania aktywami Nordea PTE
Od początku roku byliśmy sceptycznie nastawieni do rynku obligacji ze względu na szybko rosnącą inflację oraz zawirowania na rynkach finansowych mających źródło w USA. To samo mogę powiedzieć o rynku akcji. Dlatego główny nacisk kładliśmy na właściwą selekcję akcji. Nasi zarządzający odbyli ponad 150 spotkań ze spółkami. Preferowany był sektor budowlany, chemiczny, wydobywczy i telekomunikacyjny ze względu na dużą dynamikę wzrostu zysku netto oraz rosnące wydatki na infrastrukturę. Ostrożnie podchodziliśmy do sektora bankowego, producentów i eksporterów z powodu kryzysu na rynkach finansowych, rosnących kosztów pracy i kosztów produkcji przy gwałtownie umacniającym się złotym. Interesowaliśmy się też wybranymi ofertami sprzedaży akcji na rynku pierwotnym.
Sergiusz Frąckowiak - dyrektor inwestycyjny Pekao Pioneer PTE
Wyniki naszego funduszu w pierwszym półroczu są przede wszystkim efektem dużo większego niż u konkurencji zaangażowania w spółki o mniejszej kapitalizacji. Przynosiło to bardzo dobre rezultaty w okresie hossy na warszawskiej giełdzie (w rankingach długoterminowych wyniki naszego funduszu należą do najlepszych), ale odbija się niekorzystnie na obecnych wynikach. Dużym problemem w pierwszej połowie roku była również mała płynność akcji mniejszych spółek, a w związku z tym trudności w radykalnej przebudowie portfela. Skala spadku kursów przerosła nasze oczekiwania z początku roku. Nie przewidzieliśmy aż tak dużych umorzeń jednostek funduszy inwestycyjnych, szczególnie tych lokujących w akcje małych i średnich firm. Wyceny wskaźnikowe wielu spółek stały się już bardzo atrakcyjne, ale sytuacja makroekonomiczna na świecie nie daje nadziei na trwały wzrost indeksów w tym roku.
Andrzej Bąk - dyrektor Biura Zarządzania Aktywami Pocztylion-Arka PTE
Bardzo dobre na tle konkurencji wyniki OFE Pocztylion były efektem dobrze dobranej strategii inwestycyjnej. Przewidując znaczne spadki na giełdach, istotnie zmniejszyliśmy zaangażowanie w akcje pod koniec 2007 r. i na początku 2008 r. Ruch ten dotyczył głównie spółek małych i średnich, gdyż w okresie dekoniunktury właśnie ich akcje tanieją najbardziej. W pierwszym półroczu postawiliśmy przede wszystkim na duże, relatywnie bezpieczne spółki z WIG20 oraz sektory mniej podatne na spowolnienie w gospodarce, takie jak telekomunikacja czy energetyka. Do ograniczenia strat przyczyniła się również przewaga w portfelu akcji wybranych spółek z branży budowlanej, które radzą sobie dobrze w związku z inwestycjami dofinansowanymi przez UE.
Istotny wpływ na wyniki miała także obligacyjna część portfela. Dzięki aktywnej polityce inwestycyjnej na rynku papierów dłużnych osiągnęliśmy przewagę wobec konkurentów.
Grzegorz Chłopek - wiceprezes ING PTE
Nasze oczekiwania na 2008 r. nie zmieniły się. Wciąż nie podejmujemy się prognozować WIG na koniec roku. Nadal uważamy, że zbliżamy się do poziomu, przy którym wskaźnik zysku do ryzyka dla inwestycji długoterminowych w akcje wygląda atrakcyjnie. Historia wszystkich recesji uczy, że były to wymarzone okazje do zakupów.
Oczekiwana przez nas wysoka zmienność na rynku akcji w tym roku dała znać o sobie najpierw w styczniu, kiedy indeksy gwałtownie spadły. Potem nastąpiło równie gwałtowne odbicie i po krótkiej przerwie w maju indeksy ponownie zaczęły maleć. Praktycznie większość giełd na świecie zachowała się podobnie na skutek huśtawki nastrojów inwestorów.
Nie powinno więc dziwić, że w czasach tak dużej niepewności zarządzający aktywami ING OFE ograniczyli ryzyko do umiarkowanego poziomu i nie podejmowali ryzykownych decyzji zwłaszcza na rynku akcji.
Paweł Wilkowiecki - członek zarządu, dyrektor Departamentu Zarządzania Aktywami PTE Allianz Polska
W pierwszym półroczu nasz fundusz emerytalny należał do utrzymujących najniższy udział akcji w portfelu. Już w czwartym kwartale 2007 r. uznaliśmy, że istnieje duże ryzyko pogorszenia koniunktury giełdowej.
Nasze obawy budził kryzys na amerykańskim rynku nieruchomości oraz olbrzymi popyt spekulacyjny ze strony klientów detalicznych dotyczący wszelkiego rodzaju funduszy inwestujących w akcje polskich spółek. Według naszych szacunków fundusze zainwestowały w 2007 r. na polskiej giełdzie ponad 15 mld zł. Spodziewaliśmy się, że duża część tych środków odpłynie z polskiego rynku, gdy koniunktura na giełdach światowych się pogorszy. Właśnie dzięki niższemu udziałowi akcji w portfelu w okresie ostrych spadków kursów uzyskaliśmy rezultat lepszy niż większość OFE.
W drugim półroczu 2008 zapewne jeszcze nie uda się odrobić strat z pierwszej połowy roku. Tempo odrabiania strat i stan koniunktury giełdowej będzie w większym stopniu skorelowany z koniunkturą gospodarczą. A prognozy dla Polski są dosyć optymistyczne, zwłaszcza na tle prognoz dla gospodarki amerykańskiej i europejskiej.