– W ostatnim kwartale roku kopalnie zmniejszą dostawy węgla dla elektrowni nawet o 40 proc. – mówi prezes Vattenfall Heat Poland Paweł Smoleń. – Zrobią to na progu sezonu grzewczego – dodaje. Dostaw nie da się uzupełnić importem – załatwienie transportu węgla z zagranicy trwa ok. dwóch miesięcy.
Problem mają też odbiorcy indywidualni – składy są puste. – Węgiel sprzedaje się na pniu – przyznaje Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
Z najnowszych danych GUS wynika, że wydobycie węgla w sierpniu spadło o ok. 14 proc. (licząc rok do roku). Według szacunków „Rz” w sumie w tym roku spółki węglowe wydobędą o ok. 4 – 5 mln ton węgla mniej niż w 2007 r. Sama Kompania przyznaje, że jej wydobycie będzie mniejsze o 2 mln ton i wyniesie ok. 44 mln ton. – Jest źle, odczuwamy zaniechania inwestycyjne sprzed lat – mówi Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. – Problem zostanie zauważony, gdy w grudniu elektrociepłownie ograniczą moce i ludziom zrobi się zimno.
Wydobycie spada z różnych przyczyn. Kompania Węglowa wskazuje m.in. na problemy geologiczne. Kopać trzeba coraz głębiej, przez co wydobycie jest mniejsze. W kopalniach Szczygłowice i Knurów – stosunkowo dużych – spadło o 40 i 20 proc.
Największe kłopoty z realizacją zamówień ma Katowicki Holding Węglowy. We wczorajszej „Rz” pisaliśmy, że pracują tam trzy z sześciu kopalń, a straty przekroczyły 21 mln zł. Oficjalnych danych spółka nie ujawnia. Rzecznik holdingu Ryszard Fedorowski tłumaczy to przygotowaniami do debiutu giełdowego.