Nie widać oznak kryzysu

Rozmowa: Marek Chomka, prezes New World Art Collectors

Publikacja: 03.12.2008 22:51

Nie widać oznak kryzysu

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Cegłowski PC Piotr Cegłowski

[b]Rz: Podejmuje pan pionierskie działania na polskim rynku sztuki.[/b]

Marek Chomka: Mam to szczęście, że od kilku lat mogę łączyć pracę menedżera z kolekcjonerską pasją.

[b]Najbardziej znany efekt to kolekcja Fundacji Sztuki Polskiej Banku ING.[/b]

Proszę nie przeceniać mojej roli. Kierując fundacją, współpracowałem ze znakomitą kuratorką, wicedyrektorem Zachęty Hanną Wróblewską i innymi specjalistami. Faktem jest, że kolekcja, w którą zainwestowano ponad 700 tys. zł, jest dziś warta ponad 2,5 mln zł. Jej wyróżnikiem są znakomite prace współczesnych artystów z Wilhelmem Sasnalem na czele. Nie można zapominać też o tym, że działania marketingowe i PR budowane wokół kolekcji pomogły ING w zdobyciu wysokiej pozycji na polskim rynku.

[b]Kilka miesięcy temu NWAC ogłosiła, że planuje zebrać 1,5 mln zł, żeby kupić dzieła sztuki w celach inwestycyjnych.[/b]

To bardziej złożony pomysł. NWAC to spółka inwestycyjno-doradcza. Od pięciu inwestorów pozyskaliśmy ponad milion złotych, ale nie przeznaczymy tego w całości na zakup dzieł sztuki. Firma świadczy usługi w zakresie budowania kolekcji. Wśród naszych klientów są zarówno początkujący kolekcjonerzy, jak i osoby, które sztukę zbierają od lat, ale chcą zweryfikować swoje zbiory, wprowadzając do nich prace młodych twórców.

[b]Jacy artyści są na celowniku NWAC?[/b]

Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć. Przyjęliśmy zasadę, że nie będziemy w żaden sposób kreować rynku. Nasze wybory są poufne. Zdradzę tylko tyle, że kupujemy rozważnie, koncentrując się na wartości artystycznej prac. Bardzo interesują nas młodzi twórcy o wielkim potencjale, którzy mają szanse znaleźć się w najlepszych światowych galeriach i muzeach.

[b]A co jest największą chlubą pańskiej prywatnej kolekcji?[/b]

Praca Zbigniewa Rogalskiego należąca do tego samego cyklu co słynne „Malowanie Euro” z kolekcji Banku ING.

[b]Jak pański gust przekłada się na decyzje klientów?[/b]

Staramy się nie forsować żadnej estetyki. Słuchamy uważnie klientów, którzy – co muszę zaznaczyć – coraz częściej odchodzą od zachowawczych prac na rzecz odważnej twórczości. Ciągle dominuje jednak zainteresowanie malarstwem. Mocną pozycję zdobywa fotografia. Polscy kolekcjonerzy nie oswoili się jeszcze z inwazją wideo, a szkoda, bo prace znakomitych artystów są obecnie bardzo tanie.

[b]Jak pan ocenia rynek?[/b]

Na rynku sztuki nie widać oznak kryzysu. Wręcz przeciwnie. Dla wielu osób jest to ciekawa alternatywa inwestycyjna pozwalająca liczyć na znaczny przyrost wartości. Dwie niedawne aukcje „Wielkiego serca” i „Exitu” pokazują, że dobre prace osiągają bardzo wysokie ceny i nie ma problemu z ich sprzedażą.

rozmawiał Piotr Cegłowski

[b]Rz: Podejmuje pan pionierskie działania na polskim rynku sztuki.[/b]

Marek Chomka: Mam to szczęście, że od kilku lat mogę łączyć pracę menedżera z kolekcjonerską pasją.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku