KE uznała, że operacja nie wpłynie negatywnie na konkurencję, nie postawiła więc żadnych warunków. Schaeffler ma nie przekraczać przez cztery lata pułapu 49,99 proc. udziałów w Continentalu, ale jej oferta została przyjęta przez posiadaczy 90 proc. kapitału firmy oponiarskiej.
Po zgodzie Brukseli przejęcie może nastąpić w styczniu. Ale tylko oficjalnie, bo już doszło do takiego napięcia w relacjach między spółkami, że wielu wątpi w sukces Schaefflera.
Spółka z Bawarii zadłużyła się na 10 mld euro, ale zapewnia, że zapłaci za kupione akcje. Według prasy będzie potrzebować miliardów nowej gotówki. Z kolei sam Conti, odczuwający zapaść w sektorze motoryzacji, zapowiedział w 2009 r. redukcję załogi i budżetu m.in. na inwestycje i prace badawczo-rozwojowe. Po zachowaniu kursu widać, że inwestorów cieszy zmiana właściciela.