Tym, co najbardziej wyróżniało rynek funduszy inwestycyjnych w kończącym się roku, był systematyczny odpływ środków. Od końca grudnia 2007 r. do końca listopada 2008 r. aktywa skurczyły się z 135 mld zł do 71,5 mld zł. To zjawisko miało dwie przyczyny. Jedną z nich były umorzenia jednostek; w pierwszych 11 miesiącach tego roku inwestorzy wycofali z funduszy o 31,8 mld zł więcej, niż w tym czasie im powierzyli.
Drugim równie ważnym czynnikiem była dramatyczna przecena jednostek tych funduszy, które w portfelach miały akcje. Wartość WIG na początku roku przekraczała 55 tys. punktów, natomiast w listopadzie i grudniu wahała się od 26 do 30 tys. punktów. Podobnie dużą przecenę odnotował indeks największych spółek notowanych na giełdzie, WIG20.
Akcje traciły przez większość roku, dopiero w ostatnim kwartale nastąpiła pewna stabilizacja. Zarobić można było, tylko wstrzeliwując się w krótkie okresy wzrostów. A tych nie było zbyt wiele i trwały krótko.
[srodtytul]Obligacje lepsze od akcji[/srodtytul]
Inwestorzy, którzy nie sprzedali w porę jednostek funduszy akcyjnych i mieszanych, odnotowali straty. W tych ostatnich spadek wartości jednostki była oczywiście mniejszy, bo część dłużna portfeli nieco zamortyzowała straty poniesione na akcjach. Jeden z funduszy mieszanych, subfundusz UniStabilny Wzrost UniFundusze FIO, prawdopodobnie zakończy 2008 r. nawet na minimalnym plusie. To jednak wszystko, na co w kończącym się roku mogą liczyć klienci funduszy posiadających w portfelu akcje.