Wiemy, jak wyjść z kryzysu

Staramy się ograniczyć skutki recesji, tnąc wydatki budżetowe - mówi premier Litwy Andrius Kubilius w rozmowie z Hubertem Salikiem

Aktualizacja: 03.05.2009 12:01 Publikacja: 02.05.2009 00:55

Wiemy, jak wyjść z kryzysu

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Litewska gospodarka kurczy się w najszybszym tempie w historii. Co sprawiło, że kraj znalazł się w recesji?[/b]

[b]Andrius Kubilius:[/b] Jest wiele powodów tego, że wartość PKB gwałtownie spada. Przede wszystkim doświadczyliśmy głębokiego załamania na rynku kredytowym. Słaba dostępność kredytów jest największym problemem dla litewskich firm. Możliwe, że to efekt błędów popełnionych przed kilku laty, gdy na Litwie mieliśmy do czynienia z rodzajem bańki kredytowej – np. z rozdmuchanymi cenami nieruchomości. Teraz przyszło załamanie cenowe na wielu rynkach.

Do tego dochodzi problem charakterystyczny dla wszystkich krajów bałtyckich. W związku z wejściem do przedsionka euro, systemu ERM2, nie mogliśmy prowadzić niezależnej polityki monetarnej. Poza tym jesteśmy bardzo uzależnieni od eksportu, który stanowi aż 60 proc. PKB. Kiedy recesja zawitała na nasze rynki eksportowe, mocno uderzyło to w gospodarkę. Ucierpieliśmy też z powodu osłabiania się walut sąsiadów i partnerów handlowych – Polski i Rosji.

[b]Niektórzy ekonomiści twierdzą, że Litwa była zbyt zdeterminowana, by wejść do strefy euro, i pogorszyła swoją sytuację, zbyt drastycznie tnąc wydatki budżetowe.[/b]

Nie mieliśmy wielkiego wyboru. Nie mogliśmy sobie pozwolić na utrzymywanie wysokiego deficytu. I to nie tylko z powodu wchodzenia do strefy euro. Mamy poważny problem z zadłużaniem się za granicą. Byliśmy w stanie pożyczać pieniądze na sfinansowanie deficytu praktycznie tylko na rynku krajowym. Nie mogliśmy więc mieć dużego deficytu budżetowego. Z kolei wprowadzenie euro pozwoli przynajmniej na zminimalizowanie problemów gospodarczych. Ułatwi to zaciąganie długu na rynkach międzynarodowych.

[b]Co chcecie zrobić, by wyjść z głębokiej recesji?[/b]

Staramy się ograniczyć jej skutki, tnąc wydatki budżetowe, co jest konieczne, bo znacząco spadły wpływy do kasy państwa. Staramy się również wprowadzić dość ambitny pakiet pobudzający gospodarkę o wartości ok. 5 proc. PKB. Składa się on z dwóch części. Pierwsza to pobudzenie akcji kredytowej m.in. przez mikrokredyty, które trafią do firm. Druga to pobudzenie inwestycji na rynku budowlanym. Cały pakiet będzie neutralny dla budżetu dzięki wykorzystaniu kilku instrumentów inżynierii finansowej oraz środków z UE.

[b]Czy uważa pan, że nacjonalizacja i interwencjonizm stosowane przez większość dużych krajów pomogą szybko przezwyciężyć obecny kryzys?[/b]

Z naszego punktu widzenia taka polityka nie ma żadnych zalet. To, jak szybko zakończy się kryzys, zależy od Stanów Zjednoczonych czy największych państw UE i od ich pakietów pobudzających gospodarkę. Ale nie sądzę, by nawet wśród noblistów z ekonomii był ktoś, kto zna receptę na szybkie wyjście z kryzysu.

[b]Nie jest tajemnicą, że Rosja realizuje swoje cele polityczne w regionie, wykorzystując atuty energetyczne. Czy Litwa jest bardziej odporna na energetyczny szantaż niż np. Ukraina?[/b]

Zdajemy sobie sprawę, że nasza sytuacja nie jest do końca rozumiana w niektórych stolicach dużych europejskich państw, gdzie słyszymy zwykle, że Gazprom to wiarygodny partner. Łatwo zdać sobie sprawę, że nasze doświadczenia są zupełnie inne. Nie mamy żadnych złudzeń, że np. odcięcie dostaw ropy odnogą rurociągu Przyjaźń miało jakiekolwiek inne przyczyny niż tylko polityczne. Jasne było, że ropa przestała płynąć, bo sprzedaliśmy Możejki PKN Orlen, a nie Łukoilowi. Jesteśmy w trakcie zamykania elektrowni atomowej w Ignalinie. Oznacza to, że drastycznie wzrośnie uzależnienie od importu gazu i energii elektrycznej z Rosji.

Zdajemy sobie sprawę, że nasze bezpieczeństwo energetyczne się nie poprawia. Dlatego wkładamy tyle wysiłku w zintegrowanie systemu energetycznego z europejskim. Będziemy mieli połączenie ze Szwecją. Przełom w tych rozmowach nastąpił w ubiegłym tygodniu. Posuwają się też prace nad budową mostu energetycznego z Polską, podobnie jak przygotowania do budowy nowej elektrowni atomowej wspólnie z Polską, Łotwą i Estonią. Te wszystkie działania wynikają z energetycznej niepewności.

[b]Czy są jakieś szanse, że Komisja Europejska zgodzi się na przesunięcie terminu zamknięcia elektrowni w Ignalinie z 2009 na 2012 rok?[/b]

Raczej nie. Przestaliśmy o to zabiegać. Poprzednie rządy negocjowały to z Komisją, ale za każdym razem słyszały stanowcze „nie”. Jest kilka krajów europejskich, które w ogóle sprzeciwiają się nie tylko dalszemu działaniu obecnej elektrowni, ale także budowie nowej. Wciąż liczymy bilans energetyczny po zamknięciu elektrowni. Jesteśmy przygotowani na wystąpienie pewnych kłopotów. Ale wraz ze zwiększeniem uzależnienia energetycznego od Rosji rośnie nasz niepokój.

[b]Na Litwie trwa zamieszanie wokół spółki Leo LT, która jest odpowiedzialna za budowę nowej elektrowni atomowej i mostu energetycznego do Polski. Wpierw sąd uznał, że powołano ją niezgodnie z konstytucją, później pojawiły się informacje, że w jej powstanie zamieszane były służby specjalne obcych państw. Czy nie opóźni to obu inwestycji?[/b]

Nie sądzę. W sprawie konstytucyjności jej powołania toczy się debata. Nie byłem nigdy zwolennikiem stworzenia tego typu zintegrowanej firmy. Zamieszanie wokół spółki nie wpłynie na nasze strategiczne cele – zbudujemy elektrownię i mosty energetyczne. Realizacja obu projektów przyspieszy po przyjęciu przez Unię nowej dyrektywy energetycznej. Uzgodniliśmy ostatnio nie tylko szczegóły budowy połączenia energetycznego ze Szwecją, ale także stworzenie wraz z Łotwą i Estonią wspólnego rynku energetycznego. Mamy już program realizacji elektrowni atomowej, omówiliśmy go już z rządami Estonii, Łotwy i Polski. Jesienią powinniśmy mieć gotowy szczegółowy biznes- plan tej inwestycji.

[b]Ostatnio pojawiały się informacje, że Łukoil proponował Orlenowi odkupienie rafinerii w Możejkach. Myśli pan, że może do tego dojść?[/b]

W tej chwili najważniejsze jest, by Mażeikiu Nafta była w dobrej kondycji finansowej i przynosiła dochody obecnemu właścicielowi. Jestem bardzo zadowolony, że mimo pewnych opóźnień Orlen wywiązał się z odkupienia od nas w tym roku 10-proc. pakietu akcji Możejek. To dowodzi, że jest wystarczająco silny finansowo, by rozwijać tę inwestycję. Polski koncern wydaje się mieć strategiczne i długoterminowe plany związane z Możejkami i nie sądzę, by chciał sprzedać kontrolny pakiet rafinerii Łukoilowi. Otrzymałem też zapewnienia od władz Orlenu, że nie zamierzają tego robić.

[b]Polskie firmy inwestują na Litwie w rafinerie, litewskie w Polsce głównie w farmację. Co trzeba zrobić, by pobudzić wzajemne inwestycje?[/b]

Polska jest siódmym pod względem wartości inwestorem zagranicznym na Litwie. Wśród państw, w których inwestują nasze firmy, jesteście na czwartym miejscu. Litewskie przedsiębiorstwa inwestują głównie na kilku bliskich rynkach, np. na Łotwie i w Estonii. W przypadku Polski wydaje mi się, że obu stronom brakuje doświadczeń w kontaktach handlowych. Rozwój tych kontaktów zależy też od inwestycji infrastrukturalnych – czyli głównie budowy dobrej drogi i linii kolejowej, które połączą oba kraje.

[ramka][srodtytul]CV[/srodtytul]

Andrius Kubilius ma 52 lata. Od grudnia już po raz drugi jest premierem Litwy. Rządem kierował – przez rok – przed dziesięcioma laty. Z wykształcenia jest fizykiem. W okresie ZSRR był działaczem opozycji. Dwukrotnie uzyskał mandat poselski, startując z listy partii konserwatywnej Związek Ojczyzny. W Sejmie przewodniczył Komisji Spraw Europejskich (w latach 2006 – 2008). Jego żona Rasa Kubilien? jest drugim skrzypkiem w Litewskiej Narodowej Orkiestrze Symfonicznej, mają dwóch synów.

[i]a.h.b.[/i][/ramka]

[i]Tytuł pochodzi od redakcji[/i]

[b]Rz: Litewska gospodarka kurczy się w najszybszym tempie w historii. Co sprawiło, że kraj znalazł się w recesji?[/b]

[b]Andrius Kubilius:[/b] Jest wiele powodów tego, że wartość PKB gwałtownie spada. Przede wszystkim doświadczyliśmy głębokiego załamania na rynku kredytowym. Słaba dostępność kredytów jest największym problemem dla litewskich firm. Możliwe, że to efekt błędów popełnionych przed kilku laty, gdy na Litwie mieliśmy do czynienia z rodzajem bańki kredytowej – np. z rozdmuchanymi cenami nieruchomości. Teraz przyszło załamanie cenowe na wielu rynkach.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy