Tuż przed drugą w nocy samochody po Petersburgu wyraźnie przyspieszają. Ważna jest każda minuta. Zaraz podnoszenie mostów, Newą przepływać będą ogromne statki i przejazd na drugą stronę będzie niemożliwy. Stoję w grupie gapiów przy Moście Dworcowym prowadzącym z wyspy Wasiljewskiej do centrum. Najpierw milicja wstrzymuje ruch, a potem podświetlany most dzieli się na dwie części, które majestatycznie podnoszą się do góry.
Koło mnie para rozbawionych petersburskim piwem Holendrów. Rozbawionych do momentu, kiedy dowiadują się, że będą musieli zostać na wyspie Wasiljewskiej do rana. – Jak to? W Amsterdamie też są zwodzone mosty, ale podnoszą się tylko na 10 minut, kiedy przepływa statek. Pokazuję im rozpiskę z przewodnika. Do swojego hotelu, od którego dzieli ich jeden most, będą mogli się dostać koło piątej. Stojący obok Rosjanie pocieszają ich, że to typowa przygoda w tym mieście i że każdy prędzej czy później nocuje na nie swojej wyspie. Holender uważa, że to nawet romantyczne, Holenderka jest bliska łez. W końcu udaje się opracować dla nich skomplikowaną drogę powrotu. Trzy z dziewięciu zwodzonych mostów składają się na chwilę koło trzeciej. Przeskakując z wyspy na wyspę, amsterdamczycy mają szansę dostać się do hotelu przed czwartą. Ciekawe, czy wiedzą, że Petersburg początkowo nazywał się z niderlandzka Sint Petersburg? Car Piotr I przez kilka lat przed wybudowaniem miasta przebywał w Holandii i był zafascynowany tym krajem.
Wódka jest passé
Gdy kilka lat temu dostałam z Petersburga pocztówkę z podniesionym mostem w pełnym słońcu, nie domyśliłam się, na czym polega główna atrakcja. A dziś to dla mnie jasne. Podniesione skrzydła, musi być więc przynajmniej druga w nocy, a tu wciąż widno! To właśnie w czasie białych nocy do miasta przyjeżdża najwięcej turystów. Od końca maja do połowy lipca hotele przeżywają oblężenie, ceny rosną. Co więksi romantycy chodzą wzdłuż Newy lub kanału Gribojedowa i czytają na głos Puszkina. Albo piją piwo Bałtika.
Ale przyjazd przed lub po białych nocach też ma sens. Po pierwsze łatwiej zasnąć, po drugie władze miasta kilka lat temu wmontowały w Newę ogromne, podświetlane na kolorowo fontanny, które najokazalej prezentują się właśnie wtedy, gdy jest ciemno. Godzinne pokazy „tańców wody” ściągają koło północy na brzeg tłumy Rosjan, a nabrzeżne bary sprzedają wtedy najwięcej piwa (wódka jest tu coraz bardziej passé), kiszonych ogórków oraz pierożków.
W 2003 roku miało być jeszcze okazalej. W maju przypadały 300. urodziny Petersburga. Władze zamówiły u Japończyków najwspanialszy na świecie laserowy show. Niestety, o białych nocach przypomnieli sobie w ostatniej chwili. Mimo prób zaciemniania, czyli zadymiania powietrza, ledwo co było widać.