Polska Grupa Energetyczna zapowiedziała w prospekcie, że jeszcze w tym roku może wypłacić zaliczkę na poczet dywidendy z tegorocznego zysku. Wiele jednak wskazuje, że jeśli się na to zdecyduje – to dopiero w przyszłym roku. Czy wciąż będzie to tylko zaliczka, czy wypłacona później, ale w całości dywidenda, zależeć będzie m.in. od potrzeb resortu finansów.
Decyzję o wypłacie zaliczki na poczet dywidendy podejmie dominujący akcjonariusz, czyli Skarb Państwa. Czy resort skarbu już rozstrzygnął tę kwestię? – Takie decyzje jeszcze nie zapadły – twierdzi Maciej Wewiór, rzecznik ministerstwa.
Wpływy z prywatyzacji w tym roku są niższe niż planowano, ale presja ze strony Ministerstwa Finansów nie jest już tak silna jak jeszcze niedawno. Ministrowi skarbu mogą wystarczyć tylko dywidendy z zysków za ubiegły rok, bez konieczności sięgania po wypłaty zaliczkowe.
Dlatego z punktu widzenia budżetu bardziej prawdopodobne jest obecnie rozwiązanie, według którego dywidenda z PGE zostanie wypłacona już po Nowym Roku. Jaką kwotą PGE podzieli się z akcjonariuszami? Grupa oprócz wypłaty z czystego zysku może jeszcze sięgać po kapitały rezerwowe. Propozycja PGE wynosi obecnie 1,06 mld zł. Daje to, po podzieleniu na 1,73 mld akcji (tyle będzie ich, kiedy sąd zarejestruje nową emisję), nieco ponad 61 groszy na akcję.
W najbliższy piątek, 6 listopada, na GPW nastąpi debiut praw do akcji PGE. PDA zostaną zastąpione akcjami dopiero wtedy, gdy sąd zarejestruje podwyższenie kapitału, a nowe akcje zostaną zarejestrowane w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Kiedy dokładnie to nastąpi – na razie nie wiadomo.