Za spektakularną hossą na Wall Street, która od marca wywindowała indeks S&P 500 o 68 proc., stoją poufne działania amerykańskich władz – twierdzi Charles Biderman, prezes spółki analitycznej TrimTabs Investment Research.
W swoim raporcie Biderman argumentuje, że wzrost kapitalizacji amerykańskiego rynku akcji o 6 bln USD (17,2 bln zł) nie daje się wytłumaczyć napływem kapitału ze strony tradycyjnych krajowych i zagranicznych uczestników rynku, takich jak fundusze inwestycyjne, emerytalne i hedgingowe, czy inwestorzy detaliczni.
„Nie potrafimy namierzyć źródeł pieniędzy, które w tak szybkim tempie wywindowały ceny akcji do takich poziomów” – powiedział prezes i założyciel TrimTabs, która specjalizuje się w śledzeniu przepływów kapitałowych.
Zdaniem uznanego analityka, jedynym logicznym wyjaśnieniem skali hossy są potajemne zakupy akcji i kontraktów terminowych przez rządowy komitet, nazywany potocznie Zespołem ds. Zapobiegania Krachom (Plunge Protection Team - PPT), w skład którego wchodzi szef Rezerwy Federalnej, sekretarz skarbu oraz przewodniczący Komisji Giełd i Papierów Wartościowych (SEC) oraz Komisji Obrotu Towarowymi Kontraktami Terminowymi (CFTC).
Gremium takie, pod oficjalną nazwą Prezydencka Grupa Robocza ds. Rynków Finansowych, faktycznie zostało powołane przez prezydenta Ronalda Reagana w następstwie krachu giełdowego z 1987 r. w celu koordynowania rządowych inicjatyw antykryzysowych. Zarzuty, że zespół ten jest wykorzystywany do podbijania notowań giełdowych w trakcie rynków niedźwiedzia, zaczęły się pojawiać w drugiej połowie lat 90.