Rekordowo drogie giełdowe debiuty

Średni koszt przeprowadzenia publicznej oferty w 2009 r. przekroczył 10 proc. kwoty pozyskanej przez spółkę

Publikacja: 18.01.2010 00:06

Koszty emisji PGE i Bogdanki w relacji do pozyskanych środków wyniosły nieco ponad 1 proc.

Koszty emisji PGE i Bogdanki w relacji do pozyskanych środków wyniosły nieco ponad 1 proc.

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

To absolutny rekord od początku boomu, który na rynku ofert pierwotnych wybuchł w 2004 r. Dla porównania, w roku spadków na giełdzie, czyli 2008 średni koszt pozyskania kapitału przekroczył 7 proc. W 2007 r. było to 4,3 proc.

Niechlubnym rekordzistą była spółka Vindexus. W jej przypadku relacja poniesionych kosztów do pozyskanych środków wyniosła prawie 50 proc. To efekt tego, że spółce nie udało się pozyskać tyle pieniędzy, ile pierwotnie zamierzała. Jej oferta opiewała na 2,5 mln akcji, kupca znalazło niespełna 300 tys., a koszty nie zależą od stopnia powodzeniu oferty.

– Ze względu na kryzys inwestorzy uciekali szczególnie od małych niepłynnych spółek, dlatego bardzo trudno było mniejszym podmiotom pojawić się na rynku – twierdzi Grzegorz Leszczyński, prezes DM IDMSA.

Analitycy zaznaczają, że giełda jest alternatywnym źródłem finansowania np. dla kredytu bankowego i stąd koszty emisji nie powinny przekraczać 10 proc. pozyskanych środków. – Koszty są pochodną typu emitenta. Transakcje prywatyzacyjne realizowane są przy bardzo niskich stawkach, a w transakcjach prywatnych stawki są wyższe – dodaje Konrad Zawisza, dyrektor w DI BRE.

Analitycy przypominają debiut spółki IZNS z grudnia 2008 r., która za wejście na giełdę zapłaciła trzy razy więcej pieniędzy, niż uzyskała od inwestorów. Jednak ten krok ostatecznie opłacił się jej właścicielom i inwestorom. Dziś kurs jest prawie o 60 proc. wyższy niż wynosiła cena emisyjna, a jeśli ktoś kupił akcje na giełdzie w pierwszych tygodniach notowań spółki, zyskał ok. 500 proc.

Jednym z najważniejszych czynników wpływających na koszty jest wielkość emisji. Dlatego nie może dziwić, że najmniej w relacji do pozyskanych środków zapłaciły państwowe firmy. Koszty emisji PGE i Bogdanki wyniosły nieco ponad 1 proc.

Słaba koniunktura na rynku pierwotnym w ubiegłym roku sprawiła, że firmy chętniej korzystały z gwarancji. Stąd na dziesięć firm, które przeprowadziły oferty, aż cztery skorzystały z usług subemitenta gwarantującego objęcie akcji w razie niepowodzenia oferty. W 2008 r. na taki krok zdecydowały się tylko 3 z 26 spółek. Wyraźnie wzrosły też koszty oferty dla spółek już notowanych, które zdecydowały się w ubiegłym roku na nowe emisje. Przeciętnie zapłaciły za nie około 7 proc. wobec niespełna trzy proc. w 2008 r.

Na ogólny wzrost kosztów emisji czy to na rynku pierwotnym, czy wtórnym zdecydowanie największy wpływ miały wyższe koszty przygotowania i przeprowadzenia oferty. Pochłonęły one średnio ponad 40 proc. wszystkich kosztów wobec 23 proc. w 2008 r.

To absolutny rekord od początku boomu, który na rynku ofert pierwotnych wybuchł w 2004 r. Dla porównania, w roku spadków na giełdzie, czyli 2008 średni koszt pozyskania kapitału przekroczył 7 proc. W 2007 r. było to 4,3 proc.

Niechlubnym rekordzistą była spółka Vindexus. W jej przypadku relacja poniesionych kosztów do pozyskanych środków wyniosła prawie 50 proc. To efekt tego, że spółce nie udało się pozyskać tyle pieniędzy, ile pierwotnie zamierzała. Jej oferta opiewała na 2,5 mln akcji, kupca znalazło niespełna 300 tys., a koszty nie zależą od stopnia powodzeniu oferty.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy