Po dwóch sesjach głębokich spadków GPW powoli łapała wczoraj oddech. W ciągu dnia było już o wiele spokojniej, choć ceny akcji znów spadły.
WIG20 stracił na koniec dnia 0,7 proc. (głównie na fixingu), ale pozostał w okolicach poziomu 2400 pkt. Również na sesji poprzedniej kupujący robili wszystko, by utrzymać wskaźnik powyżej tego poziomu. Widać zatem, że tu może rozegrać się walka o utrzymanie trendu.
Ale na rynkach wciąż będziemy obserwować nerwowe reakcje wraz z kolejnymi informacjami o sytuacji fiskalnej w peryferyjnych krajach strefy euro. Warto zwrócić uwagę, że wciąż mamy przecenę złotego, a to rynek o wiele bardziej płynny niż giełda. Widać więc, że wśród inwestorów awersja do ryzyka jest duża.
Na GPW powoli wchodzimy w sezon publikacji wyników za I kwartał. Względnie spokojny dzień na europejskich giełdach pozwolił graczom na ich analizę i zareagowanie na fundamenty.
Wczoraj wyniki podała m.in. Grupa Lotos. Zyski spółki rozczarowały, co sprawiło, że Lotos był najsłabszą spółką w WIG20. W I kwartale Lotos zarobił na czysto 26 mln zł, podczas gdy oczekiwano prawie 65 mln zł. Z drugiej strony rynku znalazły się walory BRE i PBG, które zyskały po 1,3 proc.