To, co się nazywa pomocą dla Grecji i innych krajów, jest tak naprawdę kolejną falą ratowania banków kosztem podatnika. Może jeszcze przez jakiś czas uda się podtrzymać hossę na rynkach akcji i odwlec bankructwo krajów, które praktycznie i tak już zbankrutowały. Świat miał okazję wykorzystać kryzys do tego, żeby odpisać złe długi, ukarać tych, którzy podejmowali za duże ryzyko i zapobiec takim zachowaniom w przyszłości. W zamian wybrano działania doraźne, co oznacza, że nierozwiązane kłopoty mogą wrócić w przyszłości i to ze wzmożoną siłą. —nch
[b]Błażej Bogdziewicz, dyrektor inwestycyjny Caspar Asset Management[/b]
Sytuacja na rynkach w ostatnich dniach była bardzo podobna do tej z 2008 r. Wyraźnie było widać kryzys zaufania, który przejawiał się w panicznej ucieczce inwestorów od ryzykownych aktywów. Ale tym razem europejscy decydenci zareagowali błyskawicznie i w bezprecedensowy sposób. Teraz będziemy pewnie świadkami ogłaszania planów oszczędnościowych przez państwa, które nie tak dawno przebijały się w wysokości pakietów stymulujących. Polska – mimo że jest w o niebo dużo lepszej sytuacji niż Grecja czy Irlandia – również powinna szybko zreformować swoje finanse. —d.e.
[b]Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC[/b]
Istnieje ryzyko, że jakiś rząd będzie chciał teraz dość nieodpowiedzialnie zwiększać swobodę w zarządzaniu finansami, bo uzna, że ma parasol ochronny w postaci funduszu. Ale Unia zamierza zaostrzyć kryteria oceny tego, co się dzieje w krajach członkowskich. Gwarantem tego, że system kontroli będzie skuteczny, jest właśnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który wykłada jedną trzecią pieniędzy. Jeśli tak się stanie, to będziemy mieli system wczesnego ostrzegania i używanie tego nowego funduszu już nie będzie potrzebne. —aft
[b]Christoph Riniker, główny strateg Bank Julius Baer[/b]
W minionym tygodniu inwestorzy widzieli przyszłość rynków akcji w czarnych kolorach. Pesymizm był mocno przesadzony, a na giełdach widać było oznaki paniki. Sytuacja z poniedziałku jest więc odreagowaniem spadków z ostatnich sesji, które zbiegło się w czasie z powstaniem mechanizmu stabilizacyjnego. W nadchodzących dniach możemy mieć do czynienia z dużą zmiennością na giełdach. Inwestorzy będą czekali na kolejne informacje i szczegóły dotyczące programu pomocowego. Jednak jest mało prawdopodobne, że euro w dłuższym terminie będzie się umacniać wobec dolara —asz
[b]Michael Ganske, szef działu analiz rynków wschodzących w Commerzbanku[/b]
W tym tygodniu sesje na europejskich giełdach powinny przebiegać pod znakiem zwyżek. Szczególnie na parkietach krajów Europy Środkowo-Wschodniej będziemy mogli obserwować silny wzrost. Trudno jednak stwierdzić, na jakim poziomie znajdą się indeksy giełdowe w tym regionie pod koniec kwartału. Generalnie w decyzjach inwestorów znów zagościł optymizm, ale trzeba się przygotować na dużą zmienność na rynkach. Powstanie Europejskie Mechanizmu Stabilizacyjnego udowodniło, że Bruksela panuje nad sytuacją. —a.sz. [/ramka]
[i]krześ, t.h., j.b., k.k.[/i]