Gorączka zakupów na rynkach

Złoty umocnił się o około 15 gr do euro. Nawet o 20 proc. rosły akcje europejskich banków. Rynki czekają teraz na plan cięcia wydatków przez unijne rządy

Aktualizacja: 11.05.2010 04:33 Publikacja: 10.05.2010 21:10

Paryż

Paryż

Foto: AFP

W poniedziałek nad ranem, po 11 godzinach gorącej dyskusji, ministrowie finansów UE uzgodnili Europejski Mechanizm Stabilizacyjny. Jego łączna wartość to 750 mld euro, z czego 500 mld euro gwarantują państwa Unii Europejskiej , a 250 mld euro – Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

– W ciągu 48 godzin Unia Europejska zawarła porozumienie, które pozwala nam odpowiedzieć w sposób skoordynowany, szybki i skuteczny na trudności pojawiające się w jakimkolwiek kraju strefy euro – oświadczył wczoraj Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.

Jutro przedstawi on projekt zacieśnienia współpracy fiskalnej w Unii i skuteczniejszej kontroli poczynań rządów. – Lekcja płynąca z kryzysu jest jasna: jeśli chcemy unii monetarnej, powinniśmy także promować unię gospodarczą – powiedział Barroso.

Ostateczna wersja przyjętego pakietu zawiera inną formułę niż ta proponowana przez Komisję, która chciała, aby to ona mogła emitować obligacje w imieniu państw członkowskich. Na to jednak nie było zgody wielu rządów. Niemcy uznały, że ich zgoda na to byłaby wystawianiem czeku in blanco. Z kolei państwa spoza strefy euro nie chciałyby angażowania Komisji, która reprezentuje całą Unię, a nie tylko strefę euro, w tak masową akcję pożyczkową. Dlatego ostatecznie zwyciężyła koncepcja powołania spółki celowej, której udziałowcami są indywidualne państwa członkowskie.

[srodtytul]Hiszpania i Portugalia tną wydatki[/srodtytul]

Hiszpania i Portugalia zostały poproszone już teraz o pogłębienie planowanych cięć budżetowych. Hiszpania ma zmniejszyć deficyt o dodatkowe 0,5 pkt proc. w tym roku i dodatkowy 1 pkt proc. w 2011 roku, tak żeby dojść do 6,5 proc. PKB.

Portugalia obiecuje zmniejszyć w tym roku deficyt o dodatkowy 1 pkt proc., a w 2011 r. o dodatkowe 1,5 pkt proc. (do poziomu 5,1 proc. PKB). Cięcia mogą obejmować m.in. rezygnację z budowy nowego lotniska w Lizbonie, mostu nad Tagiem i szybkiej kolei do Hiszpanii. Niewykluczone są też podwyżki podatków.

Wielomiliardowy pakiet pomocy finansowej dla państw strefy euro przyjęty został w Niemczech z mieszanymi uczuciami. Politycy są zdania, że jest nieodzowny dla stabilizacji euro, ale pojawiają się opinie ostrzegające przed przekształceniem UE w "unię transferową", a więc instytucję legalizującą przepływy finansowe z krajów bogatszych do biedniejszych.

Kanclerz Angela Merkel broniła uzgodnień. – W sytuacji wyjątkowej chronimy naszą walutę. Są to pieniądze Niemców – oświadczyła. To właśnie na Niemcy przypada 123 mld euro z całej puli 750 mld euro.

[srodtytul]Nadzieja na rynkach[/srodtytul]

[b][link=http://www.rp.pl/temat/19421.html]Sprawdź notowania spółek GPW[/link][/b]

Na giełdach akcji po obu stronach Atlantyku wszystkie indeksy poszły ostro w górę. Najwięcej, ponad 14 proc., zyskał hiszpański IBEX, a indeks MSCI World składający się z akcji z 23 rozwiniętych rynków wzrósł o 4,7 proc., najbardziej od 13 miesięcy.

Inwestorzy uznali program ratunkowy dla strefy euro wart prawie bilion dolarów za wystarczający do zażegnania kryzysu finansów publicznych. Wczorajsze zakupy były też uzasadnione wcześniejszą wyprzedażą, w wyniku której w ubiegłym tygodniu ze światowych rynków wyparowało 3,7 biliona dol.

Entuzjastycznie na przyjęcie pakietu pomocowego, co uznano za kres kryzysu, zareagowali inwestorzy kupujący akcje instytucji finansowych. Papiery największego francuskiego banku BNP Paribas i największego w Niemczech Deutsche Banku poszły w górę najbardziej od roku. Akcje czołowego w Hiszpanii Banco Santander zyskały aż 21 proc., walnie przyczyniając się do największego w historii wzrostu indeksu madryckiej giełdy.

[srodtytul]Droższe polskie akcje, euro znów po 4 zł[/srodtytul]

[b][link=http://www.rp.pl/temat/421426.html]Aktualne notowania walut[/link] [/b] Także na warszawskiej giełdzie panował wczoraj szał zakupów. Już na otwarciu sesji indeks WIG20 zyskiwał aż 3,4 proc. względem piątkowego zamknięcia. Tak bardzo udany początek notowań to rzadkość na warszawskim parkiecie – poprzednio podobną zwyżkę zanotowano jeszcze w kwietniu 2009 r., czyli w okresie pierwszej, najbardziej dynamicznej fali hossy. W ciągu dnia inwestorzy nie stracili apetytu na zyski i kursy jeszcze bardziej poszły w górę. Ostatecznie WIG20 urósł o 5,2 proc., do 2458,36 pkt (to z kolei największa zwyżka od września 2009 r.).

Dzięki temu WIG20 z nawiązką odrobił straty z piątku, w efekcie czego znalazł się wyżej niż przed czwartkowym tąpnięciem na Wall Street (kiedy indeks Dow Jones w ciągu kilku minut osunął się o ok. 9 proc.). Chociaż groźba ponownego pogorszenia nastrojów nie została na dobre zażegnana, to przynajmniej zmniejszyło się ryzyko przebicia przez indeksy ważnych poziomów z punktu widzenia analizy technicznej.

W poniedziałek zyskała też polska waluta – wobec euro umocniła się o ponad 3 proc. Za wspólną walutę inwestorzy płacili już mniej niż 4 zł, wobec 4,14 zł na koniec ubiegłego tygodnia. Polska waluta odrobiła tym samym szybko dużą część strat wywołanych kryzysem greckim (w ubiegłym tygodniu złoty stracił wobec euro ponad 30 gr). Pod koniec dnia za franka szwajcarskiego inwestorzy płacili już tylko nieco ponad 2,81 zł. Najbardziej złoty umocnił się wobec tracącego względem euro dolara. Amerykańska waluta kosztowała już tylko 3,12 zł wobec ponad 3,3 zł w piątek. Kilka banków inwestycyjnych (m.in. Goldman Sachs) już zaleca zakup złotego.

Z kolei euro, które traciło w wyniku niepewności co do losów Grecji, Hiszpanii i Portugalii od połowy kwietnia, umocniło się wczoraj o ok. 1 proc., do poziomu 1,28 dol. za euro wobec 1,25 dol. w piątek. Informacje z Brukseli i z Frankfurtu (m.in. deklaracja zakupu rządowych obligacji przez Europejski Bank Centralny) uspokoiły także inwestujących na rynku długu. W poniedziałek rentowność polskich papierów skarbowych spadła o 12 – 20 pkt bazowych. Tym samym rynek długu odreagował ostatnią przecenę. – Sentyment zdecydowanie się poprawił. Mamy duże obroty na rynku. Inwestorzy szukają sprzedających – a więc prawdopodobnie ceny będą jeszcze rosły – mówi Marek Kaczor, diler PKO BP.

Jeszcze bardziej drożały papiery zagrożonych krajów. Różnica w rentowności między tymi papierami a obligacjami rządu w Berlinie spadła aż o 5,8 pkt proc. w przypadku Grecji, o 1,5 pkt proc. w przypadku Portugalii i 0,7 pkt proc. dla papierów rządu hiszpańskiego.

[i]Anna Słojewska z Brukseli, Piotr Jendroszczyk z Berlina[/i]

[ramka][srodtytul]Europejski Mechanizm Stabilizacyjny [/srodtytul]To nazwa całego pakietu antykryzysowego uzgodnionego przez ministrów finansów UE. Ze strony Unii jest on wart 500 mld euro. Kwota 750 mld euro obejmuje gwarancje UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

W amerykańskich mediach dzięki temu pojawia się astronomiczna kwota 1 bln dolarów. Na razie są to gwarancje, które w razie problemów z wypłacalnością kolejnego kraju strefy euro mogą zamienić się na realne pożyczki. Okres trwania programu wynosi trzy lata i składa się on z dwóch elementów:

? Fundusz 60 mld euro gwarantowany przez całą Unię. W razie potrzeby Komisja Europejska będzie mogła na rynku wyemitować obligacje, której gwarantami będą państwa członkowskie. Fundusz jest tworzony z myślą o pomocy dla państw strefy euro, ale formalnie nie wyklucza wsparcia dla państw UE nie posługujących się wspólną walutą. Dla nich jednak istnieje już osobny fundusz wart 50 mld euro, z którego dostają kredyty Węgry, Łotwa i Rumunia. Jeśli kraj odbiorca pożyczki nie będzie w stanie spłacać jej w terminie, to Komisja Europejska będzie mogła w każdej chwili zażądać pieniędzy od państw członkowskich, w proporcji równej ich udziałom w unijnym budżecie. Dzięki temu rynki mają pewność, że KE jest wypłacalna.

? Spółka celowa (ang. special purpose vehicle) to drugi element unijnego planu. Ma zostać stworzona w krótkim czasie, jej udziałowcami będą państwa strefy euro oraz inni chętni z UE. Nieoficjalnie taki akces zgłosiły już Szwecja i Polska. Jej plan opracowuje Komisja Europejska, ale nie będzie to spółka unijna, tylko przedsięwzięcie międzyrządowe, z osobnym statutem i zasadami funkcjonowania, opartymi na prawie jednego z państw członkowskich.

Każdy z udziałowców będzie miał wyznaczony limit, w proporcji do udziału w kapitale Europejskiego Banku Centralnego. Spółka nie będzie dysponowała gotówką, tylko gwarancjami. W razie potrzeby będzie emitowała obligacje na rynku gwarantowane przez swoich udziałowców. Następnie środki pozyskane z tej operacji przeznaczy na wykupienie obligacji kraju pogrążonego w kryzysie. Te z kolei obligacje zostaną zdeponowane w EBC jako zastaw dla operacji refinansowania. EBC będzie więc angażował się w zwiększanie płynności, ale bez utraty swojej niezależności.

Zatem Grecja nie została wykorzystana jako wzór do tworzenia międzyrządowego systemu wsparcia finansowego. Bo operacja pozyskania 110 mld euro, w formie 15 umów Grecji z innymi rządami strefy wspólnej waluty, choć ostatecznie zakończona sukcesem trwała jednak zbyt długo. Ale podobnie jak w przypadku Grecji jakakolwiek pomoc będzie obwarowana warunkami przeprowadzenia reform i dokonania cięć budżetowych. Pomoc nie będzie darmowa, udzieli się jej w formie kredytów lub linii kredytowych.

[srodtytul]Zadanie dla MFW[/srodtytul]

MFW będzie odgrywał istotną rolę w całym mechanizmie. Będzie współuczestniczył w formułowaniu warunków dla ratowanych krajów i w razie potrzeby wyłoży 240 mld euro własnych pożyczek.

—a.sł.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinie dla „Rzeczpospolitej”[/srodtytul]

[b]Robert Nejman, zarządzający funduszem Gandalf Aktywnej Alokacji [/b]

To, co się nazywa pomocą dla Grecji i innych krajów, jest tak naprawdę kolejną falą ratowania banków kosztem podatnika. Może jeszcze przez jakiś czas uda się podtrzymać hossę na rynkach akcji i odwlec bankructwo krajów, które praktycznie i tak już zbankrutowały. Świat miał okazję wykorzystać kryzys do tego, żeby odpisać złe długi, ukarać tych, którzy podejmowali za duże ryzyko i zapobiec takim zachowaniom w przyszłości. W zamian wybrano działania doraźne, co oznacza, że nierozwiązane kłopoty mogą wrócić w przyszłości i to ze wzmożoną siłą. —nch

[b]Błażej Bogdziewicz, dyrektor inwestycyjny Caspar Asset Management[/b]

Sytuacja na rynkach w ostatnich dniach była bardzo podobna do tej z 2008 r. Wyraźnie było widać kryzys zaufania, który przejawiał się w panicznej ucieczce inwestorów od ryzykownych aktywów. Ale tym razem europejscy decydenci zareagowali błyskawicznie i w bezprecedensowy sposób. Teraz będziemy pewnie świadkami ogłaszania planów oszczędnościowych przez państwa, które nie tak dawno przebijały się w wysokości pakietów stymulujących. Polska – mimo że jest w o niebo dużo lepszej sytuacji niż Grecja czy Irlandia – również powinna szybko zreformować swoje finanse. —d.e.

[b]Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC[/b]

Istnieje ryzyko, że jakiś rząd będzie chciał teraz dość nieodpowiedzialnie zwiększać swobodę w zarządzaniu finansami, bo uzna, że ma parasol ochronny w postaci funduszu. Ale Unia zamierza zaostrzyć kryteria oceny tego, co się dzieje w krajach członkowskich. Gwarantem tego, że system kontroli będzie skuteczny, jest właśnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który wykłada jedną trzecią pieniędzy. Jeśli tak się stanie, to będziemy mieli system wczesnego ostrzegania i używanie tego nowego funduszu już nie będzie potrzebne. —aft

[b]Christoph Riniker, główny strateg Bank Julius Baer[/b]

W minionym tygodniu inwestorzy widzieli przyszłość rynków akcji w czarnych kolorach. Pesymizm był mocno przesadzony, a na giełdach widać było oznaki paniki. Sytuacja z poniedziałku jest więc odreagowaniem spadków z ostatnich sesji, które zbiegło się w czasie z powstaniem mechanizmu stabilizacyjnego. W nadchodzących dniach możemy mieć do czynienia z dużą zmiennością na giełdach. Inwestorzy będą czekali na kolejne informacje i szczegóły dotyczące programu pomocowego. Jednak jest mało prawdopodobne, że euro w dłuższym terminie będzie się umacniać wobec dolara —asz

[b]Michael Ganske, szef działu analiz rynków wschodzących w Commerzbanku[/b]

W tym tygodniu sesje na europejskich giełdach powinny przebiegać pod znakiem zwyżek. Szczególnie na parkietach krajów Europy Środkowo-Wschodniej będziemy mogli obserwować silny wzrost. Trudno jednak stwierdzić, na jakim poziomie znajdą się indeksy giełdowe w tym regionie pod koniec kwartału. Generalnie w decyzjach inwestorów znów zagościł optymizm, ale trzeba się przygotować na dużą zmienność na rynkach. Powstanie Europejskie Mechanizmu Stabilizacyjnego udowodniło, że Bruksela panuje nad sytuacją. —a.sz. [/ramka]

[i]krześ, t.h., j.b., k.k.[/i]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy