Nie chcą oszczędzać

Grecką gospodarkę od rana paraliżuje kolejny w tym roku strajk generalny. Dwie największe greckie centrale związkowe sprzeciwiają się programowi oszczędnościowemu, jaki rząd w Atenach podjął w zamian za linię kredytową z UE i MFW. Ich sprzeciw budzi przede wszystkim planowana reforma emerytalna

Publikacja: 20.05.2010 13:15

Nie chcą oszczędzać

Foto: AFP

Grecką gospodarkę w czwartek od rana paraliżuje kolejny w tym roku strajk generalny. Dwie największe greckie centralne związkowe sprzeciwiają się programowi oszczędnościowemu, jaki rząd w Atenach podjął w zamian za linię kredytową z UE i MFW. Ich sprzeciw budzi przede wszystkim planowana reforma emerytalna.

Syndykaty GSEE i ADEDY, reprezentujące odpowiednio pracowników sektora prywatnego i publicznego (łącznie około 2,5 mln osób), wezwały do protestów na ulicach Aten. Według szacunków policji, po południu demonstrowało tam około 17 tys. osób.

Obserwatorzy tłumaczą, że stosunkowo niska frekwencja na wiecach spowodowana jest śmiercią trzech osób podczas poprzedniego strajku generalnego, który odbył się 5 maja. Wówczas na ulice Aten wyległo 100 tys. demonstrantów. - Ludzie się boją, a kryzys gospodarczy ich zmęczył. Ale będą kontynuowali strajki, jeśli rząd będzie forsował reformy obciążające pracowników i emerytów – powiedział 34-letni pracownik cementowni Giorgos Froutras.

W greckiej stolicy nie funkcjonuje komunikacja miejska, pozamykane są urzędy i szkoły, a także wiele banków. Zamknięte są także główne ateńskie atrakcje turystyczne, w tym Akropol. Szpitale udzielają pomocy tylko w nagłych przypadkach.

W przeciwieństwie do poprzedniego strajku generalnego z 5 maja tym razem do protestów nie przyłączyła się obsługa lotnisk, więc międzynarodowe loty z i do Aten kursują normalnie.

W zamian za trzyletnią linię kredytową o wartości 110 mld euro grecki rząd zobowiązał się, że do 2014 r. sprowadzi deficyt budżetowy poniżej 3 proc. PKB. W ubiegłym roku sięgnął on 13,6 proc. PKB. Program konsolidacji finansów publicznych przewiduje m.in. obniżkę i zamrożenie płac w sektorze publicznym, podwyżki podatku VAT oraz akcyz na paliwo, alkohol i wyroby tytoniowe. Największy sprzeciw związkowców budzi jednak projekt reformy emerytalnej. Oprócz zamrożenia świadczeń emerytalnych do 2012 r. zakłada on m.in. zrównanie wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet na poziomie 65 lat oraz stopniowe wydłużanie go wraz z wzrostem oczekiwanej długości życia, ograniczenie zjawiska wczesnego przechodzenia na emeryturę oraz uzależnienie świadczeń od płacy w ciągu całej kariery zawodowej, a nie tylko ostatnich pięciu lat.

- Te reformy drastycznie ograniczą fundamentalne prawa i świadczenia. To pociąganie nisko wynagradzanych pracowników i emerytów do odpowiedzialności za deficyty stworzone przez innych – powiedział rzecznik GSEE Stathis Anestis. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ocenia jednak, że reforma emerytalna jest Grecji niezbędna. Obecnie kraj ten ma najhojniejszy system emerytalny w Europie. Gdyby został utrzymany, w 2050 r. świadczenia emerytalne pochłaniałyby 25 proc. greckiego PKB.

Grecką gospodarkę w czwartek od rana paraliżuje kolejny w tym roku strajk generalny. Dwie największe greckie centralne związkowe sprzeciwiają się programowi oszczędnościowemu, jaki rząd w Atenach podjął w zamian za linię kredytową z UE i MFW. Ich sprzeciw budzi przede wszystkim planowana reforma emerytalna.

Syndykaty GSEE i ADEDY, reprezentujące odpowiednio pracowników sektora prywatnego i publicznego (łącznie około 2,5 mln osób), wezwały do protestów na ulicach Aten. Według szacunków policji, po południu demonstrowało tam około 17 tys. osób.

Ekonomia
Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag Polska: Jest optymizm, ale i wiele wyzwań
Ekonomia
Pogrom byków na GPW. Gdzie jesteś św. Mikołaju?
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10