Premier Węgier Victor Orban ogłosił wyczekiwany przez inwestorów plan naprawy finansów publicznych. Rząd Orbana zobowiązał się, że zatrzyma tegoroczny deficyt finansów publicznych na poziomie 3,8 proc. PKB zaplanowanym przez poprzedni, socjalistyczny gabinet. Jeszcze w piątek politycy rządzącej partii Fidesz mówili, że socjaliści zostawili finanse publiczne w ruinie, a deficyt przekroczy 7 proc. PKB. Deficyt ma zostać utrzymany przez rząd w ryzach, choć jednocześnie dojdzie do poważnych obniżek podatków mających stymulować wzrost gospodarczy.
Najpóźniej za dwa lata Węgrzy będą płacili podatek liniowy od dochodów osobistych (16 proc.). Podatek dla małych i średnich firm zostanie zmniejszony z 19 do 10 proc.
Ale by utrzymać deficyt finansów publicznych na zaplanowanym poziomie, rząd będzie musiał dokonać poważnych oszczędności. Sięgną one w tym roku 1 – 1,5 proc. PKB. Zamrożona zostanie część wydatków budżetowych. Płace pracowników państwowych firm oraz instytucji zostaną obniżone nawet o 15 proc. Cięcia te pozwolą zaoszczędzić w tym roku 120 mld forintów (1,74 mld zł).
Ofiarami fiskalnej konsolidacji będą firmy z sektora finansowego. Rząd Orbana obłoży je specjalnym podatkiem. W 2010 r. chce zebrać w ten sposób od banków, spółek ubezpieczeniowych oraz innych firm świadczących usługi finansowe 200 mld forintów. Innym ciosem w banki będzie zakaz udzielania pożyczek hipotecznych w obcych walutach. – Te plany konsolidacji fiskalnej sprawią, że rozwieją się obawy inwestorów co do stanu węgierskich finansów publicznych. Może to dać na pewien czas umiarkowane wsparcie forintowi – przewiduje Manik Narain, analityk z UBS.
[srodtytul]Mieszane uczucia w Niemczech[/srodtytul]