Instytut przygotował raport o perspektywach energetyki jądrowej w Polsce, z którego wynika, że tego typu inwestycje są krajowi potrzebne w dłuższej perspektywie, w związku m.in. z rosnącym zapotrzebowaniem na energię i wymaganiami dotyczącymi ochrony klimatu, jakie obowiązują w Unii Europejskiej. W raporcie czytamy, że koszty europejskiej polityki klimatycznej w latach 2010-30 szacuje się na 7 bln zł w odniesieniu do Polski, a kwota ta wystarczyłaby na budowę wielu reaktorów, w efekcie czego moce w Polsce byłyby dwukrotnie większe niż w Hiszpanii. W raporcie oszacowano wydatki na pierwszą elektrownię atomową w Polsce o mocy 3 tys. MW na minimum 12 mld euro.
– Tyle kosztować będzie technologia, przygotowanie terenu, prace inżynieryjne, ale jak pokazują doświadczenia innych państw, ostateczne koszty tego typu inwestycji będą na pewno wyższe, może nawet o połowę – mówi ‘Rz.” prezes Instytutu Tomasz Teluk.
Autorzy raportu przekonują, że za budową elektrowni jądrowych przemawiają zarówno koszty jak i technologia. I jest to najtańsza z możliwych metod produkcji energii w dłuższej perspektywie, zwłaszcza biorąc pod uwagę możliwe obciążenia elektrowni konwencjonalnych węglowych wydatkami na zakup pozwoleń na emisje dwutlenku węgla. - Ale jednocześnie ta inwestycja musi mieć charakter ekonomiczny a nie polityczny – mówi „Rz.” prezes Instytutu Globalizacji. – Zatem decyzje inwestycyjne powinny być wolne od nacisków politycznych.
Pierwsza polska elektrownia jądrowa ma zacząć działać w 2022r. Jak dotąd odpowiada za jej realizację Polska Grupa Energetyczna. Na razie ma wstępne analizy możliwości zastosowania w naszym kraju technologii oferowanych przez EDF, Westinghouse i GE Hitachi, ale wkrótce powstaną też kolejne – o zastosowaniu technologii koreańskiej i kanadyjskiej. Dopiero w 2013r. ma być zawarty kontrakt na budowę. Ale do tej pory za faworytów przetargu uchodzili Francuzi. Prezes Teluk przekonuje, że wybór partnera i technologii powinien opierać się na rachunku ekonomicznym. – Liczę, że podejmiemy decyzje autonomiczną, uzasadnioną ekonomicznie – mówi. – Byłoby błędem oddawanie całego programu energetyki jądrowej w Polsce w ręce tylko jednej firmy czy to francuskiej czy amerykańskiej.
Zdaniem szefa Instytutu Globalizacji, Polski nie stać na powtórkę sytuacji, jaka miała miejsce z programem offsetowym i zakupem myśliwców F16, gdy to skończyło się na obietnicach amerykańskiego oferenta, w wielu przypadkach bez pokrycia. – Trzeba wybrać firmę o firmę, która oferuje nie tylko nowoczesną i sprawdzoną technologię ale też umożliwiającą szybką realizację i wykorzystanie polskich firm jako podwykonawców – mówi Tomasz Teluk. – Debata o tym, jaki model elektrowni wybrać, powinna być transparentna.