Przez większość sesji na GPW utrzymywały się dobre nastroje. Zmiany głównych indeksów były kosmetyczne z lekką tendencją spadkową, co wynikało z postawy kupujących, którzy przed danymi z rynku pracy w USA wstrzymywali się z decyzjami.
Decyzje banku centralnego Anglii i EBC były zgodne z oczekiwaniami i nie wywołały większego ruchu na rynku. Obie instytucje utrzymały koszt pieniądza na rekordowo niskich poziomach.
Po publikacji lepszych od oczekiwań tygodniowych danych o liczbie nowo zarejestrowanych bezrobotnych zachodnie giełdy poszły lekko w górę. Kontrakty w USA też sygnalizowały dobre otwarcie. Warszawski parkiet przed wzrostem przytrzymywały głównie akcje PGE. Informacja dnia o sprzedaży 10-proc. pakietu akcji spółki przez Skarb Państwa spowodowała, że już na otwarciu jej akcje spadły o ponad 4 proc.
Obraz rynku dość drastycznie się zmienił tuż przed godz. 16 naszego czasu. Nagle, właściwie bez większego powodu, zmieniły się nastroje na Zachodzie i ceny akcji zaczęły spadać. Natychmiast przełożyło się to na GPW. WIG20, który przez większą część sesji utrzymywał się w okolicach środowego zamknięcia, spadł o ponad 1 proc.
Do końca sesji podaż akcji wyraźnie rosła, czemu towarzyszyły bardzo duże obroty. Na koniec dnia sięgnęły 2,5 mld zł. Takiej aktywności na GPW nie obserwowaliśmy od 17 września, kiedy to wygasały instrumenty pochodne.