Grupa Lotos, która jest drugim po PKN Orlen producentem paliwa w Polsce, szykuje nową ofertę dla kierowców w mniejszych miastach. Chce zorganizować sieć stacji typu ekonomicznego, na których z założenia ceny są niższe, ale też są słabiej wyposażone, nie mają myjni i wielkich sklepów.
Pierwszych kilka zacznie działać w tym roku. Lotos dołączy więc do m.in. Orlenu i Statoilu, które też mają stacje ekonomiczne.
Szansa na większe udziały w rynku
– Na dojrzałych rynkach paliwowych, jak choćby w Niemczech, dominują stacje typu ekonomicznego, a po badaniach i analizach w kraju okazało się, że zapotrzebowanie i zainteresowanie kierowców zmierza w tym właśnie kierunku – mówił wczoraj wiceprezes ds. handlu Lotosu Maciej Szozda.
Wprowadzenie nowego typu stacji to odpowiedź gdańskiej firmy na sytuację rynkową, czyli wysokie ceny paliwa. Z drugiej to możliwość zwiększenia udziałów w rynku i zagospodarowania niszy, jaką pozostawiają niezależne stacje prywatne.
W opublikowanym wczoraj raporcie za pierwszy kwartał 2011 roku Lotos poinformował, że sprzedaż paliwa na stacjach przyniosła stratę – 12,8 mln zł, czyli o 10,2 mln zł wyższą niż rok wcześniej. Wiceprezes Szozda stwierdził nawet, że marże na stacjach "spadły dramatycznie" i były ujemne.