Ceny na pogrążonej w kryzysie Białorusi, pomimo, że większość reguluje rząd, za I półrocze poszybowały najwyżej na świecie - o 36,2 proc. Teraz władze przygotowują obywateli na kolejne podwyżki.

- Białoruś z Rosją i Kazachstanem wejdzie niebawem do Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej (wschodni odpowiednik UE -red), gdzie nie będzie granic celnych; dlatego różnic cenowych być nie może - twierdzi dla agencji Interfaks Igor Fomin z białoruskiego ministerstwa gospodarki.

Mińsk zapowiada stopniowe odejście od cen regulowanych, ale „będzie to się działo równolegle do wprowadzania socjalnej ochrony ludności" - deklaruje urzędnik nawet nie próbując tłumaczyć skąd w pustej kasie państwa znajdą się na to pieniądze.

Rząd zatwierdził dziś listę towarów, na które może być wprowadzone regulowanie cen na maksymalnie 90 dni. Znalazły się tam obok podstawowej żywności też ryby, sery, wędliny, ale też środki higieny.