Innych przyciągnie renoma Kena Blancharda, jednego z najbardziej znanych doradców biznesowych (na niedawnym Kongresie Kadry hitem było jego wystąpienie wideo), który od lat doradza menedżerom, jak być prawdziwymi liderami. Skutecznie i bez przegadania, gdyż jego książka ma niespełna 100 stron.

To w sam raz na krótką podróż samolotem  menedżerskie poradniki są często określane mianem lektur lotniskowych, kupowanych przez podróżujących biznesmenów. I podobnie jak autorzy wielu z nich również Blanchard i Johnson ułatwiają życie zalatanym czytelnikom, dodając po każdym rozdziale kilka punktów podsumowania. Jednak książka Blancharda różni się od typowych poradników menedżerskich nie tylko niewielką objętością, ale też stylem przypowiastki o młodym, błyskotliwym człowieku, który poszukiwał efektywnego menedżera. Znalazł go w osobie szefa zarządzającego metodą jednominutowych celów, jednominutowych pochwał i jednominutowych reprymend. Autorzy udowadniają, że na tych krótkich i prostych zasadach opiera się sens dobrego zarządzania, a jednocześnie największa słabość wielu menedżerów. Bo wielu nie potrafi jasno wyznaczyć swym pracownikom celów, a potem często koncentruje się na tym, by łapać ich na błędach  zamiast na sukcesach. Dobry menedżer nie jest jednak dobrym wujkiem  może i powinien skarcić pracownika, gdy ten coś robi źle, ale istotna jest forma tej reprymendy.

Rady Blancharda mogą się wydawać banalne, gdyby nie to, że autor, wyjaśniając je, pokazuje jednocześnie, jak bardzo rzeczywiste działania wielu menedżerów i całych firm są od tych zasad odległe. Większość czytelników bez trudu przypomni sobie sytuacje z własnej firmy i z własnych doświadczeń. Bo tak naprawdę ilu menedżerów jasno określa cele? Ilu stosuje zasadę, by zarówno pochwał, jak i reprymend  udzielać zaraz po danym wydarzeniu bez wywlekania przy okazji przewinień z przeszłości (pochwał to zwykle nie dotyczy). Autorzy zwracają też uwagę na pozornie drobną, acz istotną kwestię, by w obu sytuacjach  poinformować pracownika, że zamierza się mu przekazać ocenę jego pracy. Te niespełna 100 stron wartko napisanego tekstu daje sporą bazę do przemyśleń. Tym bardziej że  jak podkreślają autorzy  ich zasady sprawdzają się nie tylko w firmie, ale i w życiu rodzinnym.