Pikasy po 30 złotych

Kiedy upadł stalinizm, w Polsce wybuchła sztuka abstrakcyjna

Publikacja: 19.12.2011 11:21

"Adam i Ewa”, porcelana, wytwórnia w Wałbrzychu, średnica 31 cm

"Adam i Ewa”, porcelana, wytwórnia w Wałbrzychu, średnica 31 cm

Foto: Archiwum własne, Janusz Miliszkiewicz JM Janusz Miliszkiewicz

Fenomenem na światową skalę były wyroby z porcelany lub fajansu, zaprojektowane przede wszystkim przez artystów związanych z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego: serwisy, talerze dekoracyjne, przedmioty codziennego użytku. Sławne figurki z Ćmielowa parę lat temu rekordowo kupowano na aukcjach sztuki. W PRL potocznie nazywano je "pikasami", bo kojarzyły się z dorobkiem wielkiego artysty. Teraz Barbara Banaś opublikowała monografię  pt. "Polski new look. Ceramika użytkowa lat 50. i 60.", gdzie wyczerpująco przedstawia dorobek wielu krajowych wytwórni.

Modę na te wzory utrwaliła genialna wystawa  "Szare w kolorze" w 2000 r. przygotowana w Zachęcie przez Andę Rottenberg. Zrekonstruowano tam oryginalne wnętrza mieszkalne i bar mleczny "Społem". Hitem tamtej wystawy był saturator do wody sodowej. Książka Barbary Banaś będzie kolejnym impulsem dla kolekcjonerów do zainteresowania się tymi skarbami. Zwłaszcza, że moda przygasła i na jarmarkach perskich muzealne okazy kupić można już za 30 zł.

Polska ceramika użytkowa lat 50. i 60. to na krajowych jarmarkach staroci jedyne przedmioty jakimi warto się zainteresować. Reszta, to najczęściej pseudo antyki masowo przywożone z bazarów w Holandii. W tym roku w Warszawie na Kole można było kupić np. fajansową lampę z wytwórni we Włocławku, zaprojektowaną w 1957 r. przez Wita Płażewskiego. Nie był to wprawdzie egzemplarz z lat 50., ale 30 złotych za kruchy przedmiot, który na pewno ma 40 lat, to chyba niedużo? To ciekawy przypadek. Oto supernowoczesną formę ozdobiono nie abstrakcyjną dekoracją, lecz pseudoludową w różyczki, jak na masowych wyrobach z Włocławka. Takich przypadków jest więcej. To może być ciekawy dział prywatnej kolekcji.

30 zł. kosztowało efektowne naczynie do kwiatów, którego nie znalazłem w muzealnych katalogach. "Tańczący" wazon sygnowany przez sławną malarkę Zajkowską można było kupić za 40 zł. Dekoracyjne talerze z wytwórni w Ćmielowie, Wałbrzychu lub firmy Steatyt upolować można już za ok. 100-180 zł. Równocześnie te same przedmioty wystawiane są na aukcjach w Rempeksie po tysiąc złotych lub więcej.

Książka Barbary Banaś pozwala marzyć. Przeglądamy setki fotografii i wiemy czego będziemy szukać. Autorka  jest historykiem sztuki, kustoszem Działu Ceramiki i Szkła Współczesnego Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Jest to niewątpliwie najwybitniejsza w kraju muzealna ekspozycja tej sztuki.

Może dla czytelników tej książki początek roku okaże się przełomem w życiu? To jest wyzwanie dla kolekcjonera-debiutanta. W krótkim czasie i wyjątkowo tanio stworzyć można muzealnej wartości zbiór. Jako kronikarz kolekcjonerstwa wielokrotnie widziałem na bazarach lub w antykwariatach ceramiczne skarby, jakich nie ma w książce Barbary Banaś.

Zanim 1 stycznia rozpoczniemy nowy rozdział w życiu, znajdziemy w antykwariatach  niezbędną literaturę. Piotr Nowakowski opracował katalog zbiorów Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku  pt. "Fantastyczna ceramika użytkowa". Podstawową lekturą jest legendarny "Poradnik kolekcjonera polskiego", wydany w 2003 r. przez oficynę Ryszarda Kluszczyńskiego. Bożena Kostuch opracowała katalog "Ceramika z drugiej połowy XX wieku w kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie". Lektury są wobec siebie komplementarne! W każdej z nich znajdziemy inne wzory, których będziemy szukali na rynku.

Warto pamiętać, że mniej więcej dziesięć lat temu, Adam Spała kupił zakłady w Ćmielowie i z zachowanych oryginalnych form oficjalnie zaczął produkować legendarne wzory. Są one sygnowane "AS". Nierzadko widzę jak handlarze wprowadzają w błąd nieświadomych nabywców i dzisiejsze wyroby oferują im jako autentyki z lat 50. Zwróćcie uwagę, że współczesne wyroby różnią się od starych odcieniem, ponieważ skończyły się zasoby gliny używanej w latach 50., a ta współczesna ma nieco inny skład.

Fenomenem na światową skalę były wyroby z porcelany lub fajansu, zaprojektowane przede wszystkim przez artystów związanych z Instytutem Wzornictwa Przemysłowego: serwisy, talerze dekoracyjne, przedmioty codziennego użytku. Sławne figurki z Ćmielowa parę lat temu rekordowo kupowano na aukcjach sztuki. W PRL potocznie nazywano je "pikasami", bo kojarzyły się z dorobkiem wielkiego artysty. Teraz Barbara Banaś opublikowała monografię  pt. "Polski new look. Ceramika użytkowa lat 50. i 60.", gdzie wyczerpująco przedstawia dorobek wielu krajowych wytwórni.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Ekonomia
Podcast „Twój Biznes”: Nowe restrykcje USA na chipy: Polska w gronie krajów drugiej kategorii
Ekonomia
Biznes ma szansę zbudować kapitalizm interesariuszy
Ekonomia
Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag Polska: Jest optymizm, ale i wiele wyzwań
Ekonomia
Pogrom byków na GPW. Gdzie jesteś św. Mikołaju?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego