Brytyjsko-amerykańsko-panamska spółka, największy na świecie armator statków wycieczkowych, podała, że w tym roku straci 90 mln dolarów, po katastrofie „Costa Concordia" we Włoszech. Jej akcje w Londynie (jest też notowana na Wall Street) taniały w poniedziałek nawet o 17 proc., do 17,3 funta.
Trwa ocena szkód w liniowcu. Statek będzie wykluczony z eksploatacji do końca roku finansowego (30 listopada), jeśli nie dłużej. Spowoduje to utratę 85 – 95 mln dolarów. Armator przewiduje też inne koszty, ale nie jest w stanie ich ustalić teraz. Szef będącej właścicielem statku włoskiej spółki Carnivala Pierluigi Foschi zapewnił prasę, że ten wypadek nie będzie mieć długotrwałego wpływu na turystykę morską.
Analitycy z Morgan Stanley twierdzą z kolei, że skutki mogą być poważniejsze dla armatora, jeśli w śledztwie okaże się, że trzeba poprawić normy bezpieczeństwa. Bank Nomura obniżył cenę docelową Carnivala z 39 do 36 dolarów.