Firmy zdają sobie sprawę, że w telewizji igrzyska oglądają ludzie znacznie starsi niż grupa docelowa. Starają się więc do niej dotrzeć innymi drogami
Wiele zamożnych firm walczy o szansę zostania sponsorami, ale największa telewizyjna widownia, która zasiądzie przed telewizorami 27 lipca, by obejrzeć otwarcie olimpiady w Londynie, będzie starsza niż nastolatki i dwudziestolatki, do których zazwyczaj starają się dotrzeć spece od marketingu.
Coca-Cola, która od lat sponsoruje igrzyska, twierdzi, że telewizyjny odbiorca letnich igrzysk w krajach rozwiniętych będzie miał ponad 45 lat, znacznie więcej, niż wynosi grupa docelowa firmy, która nie przekracza 30. roku życia. W rezultacie telewizyjne kampanie reklamowe stają się coraz częściej fragmentem większej całości.
Sponsorzy w coraz większym stopniu opierają się na Facebooku, Twitterze i iPhone'ach, nie tylko po to, by dotrzeć do młodych ludzi, ale też, by uczynić z nich ambasadorów marki. Jedenastu głównych sponsorów, w tym Coke, zapłaciło Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu w sumie 957 mln dol. za prawa marketingowe na igrzyskach w Londynie i za zimowe igrzyska w Vancouver w 2010 r.
Coke zaczęło od zamówienia piosenki „Anywhere in the World" napisanej przez laureata Nagrody Grammy Marka Ronsona i wykonanej przez brytyjską piosenkarkę Katy B. Słychać w niej odgłosy wydawane przez sportowców, czy to tenisistów stołowych czy siatkarzy. W teledysku pojawia się też pięciu kandydatów do olimpijskiego medalu, w tym amerykański płotkarz David Olivier i singapurski łucznik Dayyan Jaffar.