Opłaty za podjęcie kartą gotówki za granicą

Korzystanie z bankomatów za granicą może kosztować nawet ponad 4 proc. podejmowanej kwoty. A do tego dochodzi jeszcze koszt zamiany waluty danego kraju na złote

Publikacja: 26.07.2012 01:27

Opłaty za podjęcie kartą gotówki za granicą

Foto: Bloomberg

Wyjeżdżając za granicę zazwyczaj zabieramy dwa rodzaje kart płatniczych: debetową (wydawaną do konta osobistego) oraz kredytową. Warto tak robić, ponieważ kartą debetową nie wszędzie będziemy mogli zapłacić. Nie można przy jej pomocy np. wypożyczyć samochodu czy wynająć pokoju w  w hotelu. Za pomocą takiej karty nie zarezerwujemy również biletu lotniczego.

Z kolei jeśli będziemy płacić w restauracjach, sklepach lub podejmować gotówkę z bankomatu, to lepiej używać kart debetowych. Należy pamiętać, że pobieranie pieniędzy z bankomatu przy pomocy karty kredytowej jest z reguły bardzo drogie. Banki zakładają, że karty te  powinny być wykorzystywane przede wszystkim do operacji bezgotówkowych.

Kilkuprocentowe prowizje

Używając karty za granicą, w sklepach czy restauracjach z reguły nie zapłacimy prowizji od transakcji. Natomiast rzadko unikniemy prowizji, korzystając  z zagranicznych bankomatów.

Za  podjęcie gotówki płaci się najczęściej od 2 do 4,5 proc. lub minimum od 5 do 12 zł. Na przykład użycie karty debetowej Pekao kosztuje 4 proc., minimum 10 zł. W BZ WBK jest taniej. Stała opłata wynosi 5 zł (choć w niektórych przypadkach jest to 3 proc.).

Niektóre banki w ogóle nie pobierają prowizji lub zwalniają z niej posiadaczy prestiżowych kont.

Za darmo pieniądze z bankomatu podejmą wszyscy klienci Alior Banku oraz mBanku. W PKO BP z opłaty zwolnieni są posiadacze Konta bez Granic. W Deutsche Banku nie zostaną nią obciążeni klienci, którzy mają jeden z czterech rachunków: dbNET, dbLife, dbInvest, dbElite. Opłaty nie dotyczą również właścicieli prestiżowych kont m.in. w PKO BP, Kredyt Banku czy Raiffeisen Banku.

Czasami bywa za darmo

Przed wyjazdem na urlop warto sprawdzić, kto jest właścicielem banku prowadzącego nasz rachunek. Za korzystanie   z bankomatów należących do instytucji z tej samej grupy kapitałowej, z której wywodzi się nasz bank, często nie płaci się prowizji.

Na przykład ze zwolnienia z opłat korzystają klienci Pekao, jeśli podejmują gotówkę z bankomatu należącego do sieci UniCredit. A takich urządzeń jest w Europie około 20 tysięcy (w tym bardzo dużo we Włoszech, Turcji i krajach Europy Środkowo-Wschodniej). Podobnie jest w przypadku banków należących do grupy Deutsche Bank.

Natomiast klienci Citi Handlowego mogą na całym świecie bez opłat pobierać gotówkę z bankomatów oznaczonych logo Citi. Natomiast wypłaty z maszyn spoza sieci Citi są obciążone 3-procentową prowizją (nie mniej niż 10 zł i nie więcej niż 200 zł).

Banki przeliczają waluty i zarabiają

Za granicą sporym kosztem może okazać się również zamiana waluty, w której płacimy rachunek, na walutę lokalną. Warto dowiedzieć się w banku, którego kartą się posługujemy,  w jaki sposób robione są przeliczenia walutowe i jaki jest ich orientacyjny koszt. Chodzi  przede wszystkim o spread, czyli różnicę między ceną sprzedaży a ceną kupna waluty. Im jest on mniejszy, tym dla nas lepiej.

Karty płatnicze wydawane do konta złotowego mają swoje waluty bazowe. Najczęściej jest  to euro, rzadziej dolar czy funt brytyjski.

Jeśli płacimy w euro i walutą bazową naszej karty jest euro, to transakcja przewalutowania będzie jednorazowa. Jednak kiedy jesteśmy poza strefą euro, dana kwota zostanie dwukrotnie przeliczona: z waluty danego kraju na euro, a później z euro na złotego.

Najkorzystniejsze dla klientów są przeliczenia na złote według tabeli organizacji kartowej (Visa, MasterCard). Kursy te stosuje jednak niewiele banków, między innymi Polbank dla wszystkich kart oraz Pekao dla kart debetowych.

Banki najczęściej mają własne tabele kursowe ze sporym spreadem. Dla euro średnio wynosi on 6,6 proc., dolara 6,4 proc.

Jeśli chcemy uniknąć kosztów przewalutowania (lub je zmniejszyć), możemy założyć konto walutowe z kartą debetową i zasilić je walutą kupioną w kantorze (patrz tekst poniżej).

Za granicą nierzadko tańsze jest korzystanie z kart wydawanych przez MasterCard niż Visę. Gdy płacimy kartą Visa w krajach spoza strefy euro, często naliczana jest prowizja za przewalutowanie z lokalnych pieniędzy na euro, wynosząca 2–3 proc. Na przykład w przypadku kart mBanku wynosi ona 2 proc., natomiast w BZ WBK jest to 2,8 proc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: k.zelazek@rp.pl

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień