Pomorskie i lubuskie, jako pierwsze, jeszcze w ubiegłym roku, wybrały wykonawców samorządowej infrastruktury szerokopasmowego dostępu do?internetu, współfinansowanej ze środków unijnych. Oba przedsięwzięcia wykonawca zgarnęła samodzielnie grupa Telekomunikacji Polskiej. Dla odmiany do realizaji kontraktów w wiojewództwach Polski Wschodniej TP współpracuje przy realizacji kontraktów z giełdowym Hawe i globalnym Alcatelem-Lucentem.

Wszystkie te są zainteresowane udziałem w kolejnych tego typu projektach. W ostatnich tygodniach zamówienia publiczne na realizację regionalnych sieci szerokopasmowych rozpisały województwa warmińsko-mazurskie (344-466 mln zł), lubelskie (314 mln zł), podkarpackie i wielkopolskie (400 mln zł). W czwartek analogiczny przetarg (252 mln zł) rozpisało województwo podlaskie.

Na Mazowszu we wrześniu

Udziałem w tych przedsięwzięciach interesuje się także Netia, ale – jak wynika z rozmów, jakie przeprowadziliśmy – stawia przede wszystkim na budowę sieci dla województwa mazowieckiego. To będzie jeden z większych projektów wojewódzkich pod względem wartości, bo sięgający blisko 0,5 mld zł.

Stołeczne województwo, a dokładnie Agencja Rozwoju Mazowsza, nie może go jeszcze ogłosić. Potrzebuje ciągle notyfikacji Komisji Europejskiej dla przedstawionego jej projektu.

– Przewidujemy, że otrzymamy notyfikację we wrześniu. Niezwłocznie po jej udzieleniu rozpoczną się procedury przetargowe i następnie prace wykonawcze – informuje Filip Kowalski z Działu Społeczeństwa Informacyjnego ARM. Agencja oszacowała, że koszt infrastruktury to około 493 mln zł. Za te pieniądze powstać ma 3,64 tys. km światłowodów.

Netia będzie miała co najmniej jednego konkurenta, bo Hawe poinformowało niedawno, że na potrzeby tego projektu może utworzyć spółkę z Alcatel-Lucent (Telekomunikacja Polska od tego projektu akurat się dystansuje, choć współpracuje i z Hawe, i z Alcatelem-Lucentem w ramach projektów Polski Wschodniej).

Samorządom brakuje danych

Wybór wykonawców to jednak tylko jeden z etapów samorządowych projektów. Zdaniem Anny Streżyńskiej, szefowej Centrum Studiów Regulacyjnych, wcale nie jest to główny warunek ich powodzenia.

Była Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wskazuje, że aby projekty samorządów mogły być realizowane, powinny one dysponować szczegółowymi informacjami o infrastrukturze Telekomunikacji Polskiej, zgodnie bowiem z wymogami unijnych dotacji władze lokalne nie mogą działać tak, aby w konsekwencji wesprzeć operatora zasiedziałego, czyli TP. Informacje te zapewnić ma tzw. ROI, czyli ramowa oferta na dzierżawę kanalizacji narodowego operatora, dokument przygotowywany przez UKE. Podlegający rutynowej procedurze akceptacji  przez Komisję Europejską.

– Około 10 września wysyłamy ROI do Komisji – informuje Magdalena Gaj, prezes UKE.

Firmy doradcze wskazują jednak, że regionalnym projektom brakuje także koordynacji i wsparcia władz centralnych. Tempo budowy sieci skrytykowała Najwyższa Izba Kontroli, alarmując, że Polska może stracić 1 mld euro unijnej dotacji.