Abonament czy karta

Umowy z operatorami komórkowymi, choć długie, mają coraz więcej przewag nad usługami pre-paid

Publikacja: 13.11.2012 02:57

Abonament czy karta

Foto: Bloomberg

Odpowiedź na pytanie, czy zostać użytkownikiem telefonu na kartę pre-paid, czy płacić stałe miesięczne zobowiązanie wobec sieci komórkowej, zmieniała się wraz z dojrzewaniem rynku.

W latach 1996–1997, gdy w Polsce ruszyły sieci komórkowe, mobilny telefon był luksusem i miał go mało kto: pierwszą formą usługi był abonament bez przysłowiowego telefonu za złotówkę. – Dopiero ostatnich dziesięć lat przyniosło popularyzację usług na skalę masową – mówi Maciej Bębenek, redaktor naczelny miesięcznika „Mobile Internet".

W drugiej połowie lat 90., najpierw w sieci PTC, a potem Centertel, można było trafić na ofertę z subsydiowanymi aparatami, ale przy abonamentach powyżej 100 zł. – Bodaj w 1998 roku w sieci Idea (dziś Orange) pojawiła się możliwość zakupu telefonu za 150–200 zł w umowie długoterminowej, z miesięcznym abonamentem wynoszącym 60 zł z 50 minutami w środku. To była jednak prawdziwa okazja – wspomina Tomasz Świderek, wieloletni dziennikarz ekonomiczny, specjalizujący się w telekomunikacji. W Idei dopiero spadek ceny telefonu poniżej 100 zł miał spowodować lawinowy wzrost zainteresowania aparatami komórkowymi.

Historia zatoczyła koło

W miarę, jak pojawiły się usługi pre-paid, czyli marki takie jak Simplus, TakTak, POP (weszły na rynek w drugiej kolejności, po ofertach kontraktowych), operatorzy komórkowi zaczęli dotować telefony także klientom korzystającym z usług na kartę. Gdy w komórki zaopatrzyło się ok. 80 proc. Polaków, telekomy od takiej polityki odeszły.

Przez kilka lat atrakcyjniejszym rozwiązaniem dla konsumenta chcącego posiadać telefon komórkowy była więc umowa z abonamentem. Potem – telefon na kartę.

Dziś odpowiedź na pytanie post-paid czy pre-paid jest trudniejsza niż niegdyś. Wymaga analizy potrzeb konsumenta, jego rodziny czy firmy. Obie wersje korzystania z usług telekomów mobilnych mają zwolenników, co widać po strukturze baz aktywnych kart SIM. Tylko Polkomtel, operator sieci Plus, ma dziś więcej klientów kontraktowych niż użytkowników pre-paid.

Dla wielu osób ciągle motorem i kryterium wyboru oferty i operatora jest cena, po jakiej od ręki mogą otrzymać nową komórkę, także tę najbardziej nowoczesną, smartfon. Wtedy wybór post-paid czy pre-paid jest prosty. Sieci komórkowe proponują telefony z płatnością rozłożoną na raty jedynie w ramach ofert ze stałym miesięcznym zobowiązaniem (czy to w ofertach abonamentowych, czy mieszanych typu mix, gdzie zobowiązanie połączono z doładowaniami). W ten sposób można kupić u operatorów zresztą nie tylko telefony, ale też komputery (w tym laptopy), a od około roku także tablety.

Magia ekranów

– To realizacją zapowiadanej od dłuższego czasu tzw. strategii wielu ekranów – tłumaczy Marcin Gruszka, rzecznik P4 (sieć Play).

Operatorzy na podstawie firm doradczych kierują się wizją gospodarstwa domowego, którego członkowie mają do dyspozycji sieć zintegrowanych urządzeń: smartfon, tablet, laptop, monitor telewizora, za pomocą których zarządzają domem, pracują, komunikują się i wokół których koncentruje się ich wolny czas.

To dlatego klient telekomu może liczyć na upust, gdy kupuje u operatora kolejną usługę z kolejnym urządzeniem (tak jest w T-Mobile czy Orange). Albo – jak ostatnio w Plusie – w ramach oferty promowanej pod hasłem „rewolucyjnej" lub „Oba ma w Polsce" – otrzymać dwa urządzenia: smartfon i tablet w ramach jednego abonamentu. Kartę SIM ma smartfon, a tablet łączy się w sieci WiFi. Warto przy tym zauważyć, że Plus jako jedyny na rynku wprowadził umowy aż na cztery lata. To w nich urządzenia kosztują 1 zł przy miesięcznym abonamencie za 39,90 zł (obejmuje 200 minut rozmów i 1 GB danych).

Kwoty abonamentów są coraz bliższe miesięcznym wydatkom na doładowanie (średnio 16–17 zł miesięcznie), choć nadal są od nich wyższe.

– Oferty pre-paid to dziś przede wszystkim oferta dla osób bez stałego źródła dochodu, czyli dla młodzieży, studentów, ale też dla osób o niskich dochodach, np. emerytów – mówi Jacek Kalinowski, wieloletni rzecznik prasowy Centertelu (Idea/Orange), a dziś doradca firm telekomunikacyjnych. Główną cechą telefonu na kartę z doładowaniem jest bowiem elastyczność: telefon doładować można, ale nie trzeba, co jest szczególnie cenne, gdy w portfelu zaczyna brakować pieniędzy na podstawowe potrzeby.

Elastyczny pre-paid

Operatorzy specjalizujący się w usługach pre-paid, także tzw. wirtualni (MVNO), dbają, aby cena minuty w ich ofertach nie przekraczała kilkunastu groszy. Nowy gracz na rynku – Virgin Mobile – w promocji pozwala uzyskać cenę za minutę rzędu 13 gr.

Oczywiście, biorąc pod uwagę, że abonamenty oferowane przez duże telekomy obejmują po kilkaset do kilku tysięcy minut, osoby, które mogą pozwolić sobie na stały kontrakt, płacą za minutę rozmowy mniej.

Usługa na kartę spełnia też często rolę testera. Konsumenci korzystają z niej, aby sprawdzić czy i jak działa sieć danego operatora, aby potem ewentualnie związać się z nim na dłużej. Osobną grupę nabywców usług na kartę stanowią obcokrajowcy.

Wprowadzenie pre-paidów w wersji bez limitu raczej nie zmieni pozycji, jaką ma to rozwiązanie na rynku. Aby dzwonić bez ograniczeń cały miesiąc, w zależności od operatora trzeba wydać 60–100 zł. A to już suma zbliżona do miesięcznego abonamentu, w którym oprócz rozmów są też SMS czy transfer danych potrzebnych do korzystania z Internetu.

– Abonamentowa oferta no-limit (kosztuje od 79 zł – red.) sprzedaje się dużo lepiej niż no-limit w pre-paidzie – mówi Marcin Gruszka.

Masz pytanie, wyślij e-mail do redaktora sekcji „Moje pieniądze" Jeremiego Jędrzejkowskiego, j.jedrzejkowski@rp.pl

Odpowiedź na pytanie, czy zostać użytkownikiem telefonu na kartę pre-paid, czy płacić stałe miesięczne zobowiązanie wobec sieci komórkowej, zmieniała się wraz z dojrzewaniem rynku.

W latach 1996–1997, gdy w Polsce ruszyły sieci komórkowe, mobilny telefon był luksusem i miał go mało kto: pierwszą formą usługi był abonament bez przysłowiowego telefonu za złotówkę. – Dopiero ostatnich dziesięć lat przyniosło popularyzację usług na skalę masową – mówi Maciej Bębenek, redaktor naczelny miesięcznika „Mobile Internet".

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy