Inwestycje na długie lata

Cena aukcyjna pasteli namalowanych przez Stanisława Wyspiańskiego sięgnęła 1,85 mln zł.

Publikacja: 23.12.2012 22:53

„Krzyk” Edwarda Muncha osiągnął na aukcji cenę 120 mln dolarów, ale ekskluzywne alkohole mogą być te

„Krzyk” Edwarda Muncha osiągnął na aukcji cenę 120 mln dolarów, ale ekskluzywne alkohole mogą być też dobrą lokatą kapitału

Foto: Rzeczpospolita

Polacy coraz odważniej szukają okazji inwestycyjnych na rynku sztuki, monet kolekcjonerskich, wina czy whisky. Te aktywa nie są bezpośrednio powiązane z rynkami finansowymi, dlatego bessa na giełdzie nie powoduje, że ich cena nagle spada.

– Wartość polskiego rynku luksusowego na koniec 2011 r. szacowana jest na ok. 2 mld zł, w tym rynku sztuki na ok. 300 mln zł – mówi Iwona Żelazna z Noble Bank. Według niej te liczby w przypadku naszych zachodnich sąsiadów są nieporównanie wyższe. Tam znacznie większym zainteresowaniem cieszą się dzieła wybitnych twórców o międzynarodowej sławie, które dla polskich konsumentów dóbr luksusowych są wciąż nieosiągalne ze względu na cenę.

Dzieła za miliony

Najdroższym dotychczas dziełem na świecie jest obraz Paula Cézanne'a „Gracze w karty", który został sprzedany za 250 mln dolarów. W tym roku bardzo wysoką cenę aukcyjną osiągnął też „Krzyk" Edwarda Muncha (120 mln dolarów). Natomiast w Polsce najwięcej wylicytowano w 2000 roku za „Rozbitka" Henryka Siemiradzkiego – 2,13 mln zł. Na kolejnym miejscu są trzy pastele Stanisława Wyspiańskiego – portrety rodziny Sternbachów, za które kolekcjoner w tym roku zapłacił 1,85 mln zł.

– W Polsce ceny prac młodych artystów zaczynają się od kilku tysięcy złotych, a dobre prace klasyków sztuki polskiej to wydatek rzędu 50–200 tys. zł – mówi Anna Galińska z New World Alternative Investments (NWAI).

Zdaniem Iwony Żelaznej młodą sztukę kupimy już nawet od kilkuset złotych, ale w tym wypadku ponosimy znacznie większe ryzyko. Z tego względu należy ją traktować raczej jako nietuzinkową dekorację niż alternatywę dla lokaty kapitału.

– Sztuka powoli staje się atrakcyjnym dobrem, w które warto lokować oszczędności, podobnie jak w nieruchomości, obligacje czy lokaty bankowe – wyjaśnia Ewa Suszek z firmy konsultingowej Deloitte.

Lokata kapitału w dzieła sztuki i inne wartościowe przedmioty kolekcjonerskie w długim terminie może przynieść wyższy zysk niż inwestycja w akcje. Ale nie jest pozbawiona ryzyka. Nietrafiony wybór obiektu inwestycji może być bardzo kosztowny. Dlatego największe szanse na dokonanie właściwego zakupu mają osoby, które same pasjonują się daną dziedziną.

Porady dzięki art bankingowi

Ale i początkujący mają szansę na wybór właściwego rynku i obiektu dzięki doradztwu wyspecjalizowanych firm. W naszym kraju jest ich zaledwie kilka, to m.in. NWAI, Wealth Solutions czy Stilnovisti. Ofertę art bankingu, ale tylko dla najzamożniejszych klientów, mają też niektóre instytucje finansowe, jak m.in. Noble Bank, BRE Bank, BNP Paribas czy Raiffeisen Bank Polska.

– Na świecie już 83 proc. prywatnych banków oferuje swoim klientom usługi związane z rynkiem sztuki, co wynika z rosnącego popytu na te usługi oraz z dużej konkurencji na rynku finansowym – mówi Adriano Picinati di Torcello, dyrektor w luksemburskim oddziale Deloitte, jeden z autorów raportu „Art & Finance 2011". Według danych z raportu większość oferowanych przez banki usług w dziedzinie sztuki polega na organizowaniu prywatnych pokazów i wystaw oraz na doradztwie i wycenie dzieł.

Sztuka to pasja

Zdaniem przedstawicieli Deloitte rynek sztuki czeka jeszcze wiele wyzwań. Wraz z jego rozwojem niezbędne będzie stworzenie przejrzystych i jasnych regulacji prawnych określających zasady działania oraz opracowanie metodologii rzetelnej wyceny dóbr.

Z raportu „Art & Finance 2011" wynika, że na globalnym rynku sztuki aż 97 proc. inwestorów kupuje dzieła sztuki z pobudek emocjonalnych, ale mimo to prawie połowa badanych traktuje je jako inwestycję.

– Kupuję obrazy moich ulubionych artystów, ale wynika to z potrzeby serca, a nie z chęci zysku. Bardzo cenię artystów wywodzących się z kręgu Ecole de Paris (tzw. szkoły paryskiej) – Olgę Boznańską, Melę Muter czy Zygmunta Menkesa. I w swojej kolekcji mam dzieła tych malarzy. Wychodzę z założenia, że obraz czy rzeźba musi przede wszystkim odpowiadać moim gustom i pełnić funkcje dekoracyjne, dobrze komponować się z wystrojem mieszkania – mówi Zbigniew Jakubas, znany polski przedsiębiorca i inwestor, prezes holdingu Multico. Dodaje, że właściwie wybrane dzieła sztuki będą zyskiwały na wartości i tak jest z pracami artystów, które kupił.

Kolekcje mogą być droższe

Eksperci podkreślają, że na tym rynku wartość umiejętnie zbudowanej kolekcji jest zawsze większa niż suma wycen jej składników kupionych osobno. – Warto zatem wybrać kategorię, styl, epokę, grupę artystów, temat i stworzyć kolekcję, a zarazem inwestycję. I tu dobrze jest wesprzeć się opinią profesjonalisty – radzi Andżelika Łukasiewicz z departamentu bankowości prywatnej Raiffeisen Banku. Według niej w przypadku uznanych już twórców, jak Wojciech Fangor, Stefan Gierowski czy Kazimierz Mikulski, nie występuje zjawisko spadku cen. Średnia cena ich obrazów rosła rocznie nawet o 40–60 proc.

Zdaniem Ewy Łysakowskiej, zastępcy dyrektora regionu ds. Bankowości Prywatnej w BNP Paribas Banku Polska, na sztuce można zarobić, i to dużo, ale trzeba też liczyć się z wysokimi kosztami. – Te dzieła, w które warto inwestować, dostępne są zazwyczaj na aukcjach, co wiąże się z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów, jak VAT oraz opłata organizacyjna. Poza tym zakupione dzieło sztuki należy ubezpieczyć oraz konserwować – mówi Ewa Łysakowska. Według ekspertów ze względu na te koszty trudno jest wypracować realny zysk w okresie krótszym niż pięć–siedem lat.

Inwestycja w alkohole

W ostatnich latach wiele osób zraziło się do rynków finansowych i szukało innych możliwości pomnożenia majątku, zwracając uwagę na ekskluzywne alkohole.

Jednak w Polsce z reguły tylko zagraniczne banki i wyspecjalizowane firmy mają je w ofercie.– Jeszcze w 2010 r. Wealth Solutions zarządzało 500 portfelami winnymi, a obecnie ma ich 2,5 tys. Największy udział w tych portfelach ma oczywiście wino bordoskie – wyjaśnia Piotr Suchodolski z Wealth Solutions. Natomiast w przypadku whisky kupowanej w celach inwestycyjnych są wybierane limitowane edycje starej szkockiej single malt. Aby inwestować w rynek alkoholi, trzeba mieć co najmniej kilkanaście tysięcy złotych.

Trudna sprzedaż

Rynki różnych przedmiotów kolekcjonerskich są mniej płynne niż chociażby akcji czy obligacji, co oznacza, że nie można szybko dokonać na nich transakcji. Zdaniem Piotra Suchodolskiego jest to jednak cecha, dzięki której można mówić, że są one alternatywne. – Brak możliwości szybkiego nabywania i sprzedaży skutkuje bowiem mniejszym udziałem kapitału czysto spekulacyjnego. Dzięki temu są słabo skorelowane z rynkami finansowymi oraz mogą służyć do dywersyfikacji portfela. Na rynkach kolekcjonerskich zawsze trzeba mieć gotówkę – kupuje się realny towar, a nie wirtualny instrument finansowy – wyjaśnia Piotr Suchodolski.

Stawiamy na monety kolekcjonerskie

Z internetowej sondy przeprowadzonej wśród czytelników „Rzeczpospolitej" wynika, że dokonując tzw. inwestycji alternatywnej najchętniej wybralibyśmy monety kolekcjonerskie. Można je kupić m.in. w oddziałach Narodowego Banku Polskiego czy Mennicy Polskiej, która je produkuje. – Złote czy srebrne monety bulionowe dodatkowo mają wartość historyczną, artystyczną oraz emocjonalną – podkreśla Magda Sikorska, dyrektor ds. Komunikacji Społecznej w Mennicy Polskiej. Oprócz monet kuszącą inwestycją niekonwencjonalną są kamienie szlachetne. Najbardziej cenne to oczywiście diamenty. Jak szacują eksperci, w długim okresie (co najmniej 10-letnim) wzrost ich wartości powinien wyprzedzać inflację średnio o 1,5 pkt proc. W kamienie szlachetne najczęściej inwestujemy, kupując po prostu biżuterię. Prawie tak samo jak kamienie szlachetne cenimy sztukę. Oczywiście najlepiej kupować już uznanych w Polsce i na świecie klasyków malarstwa czy rzeźby, ale takie inwestycje są dosyć kosztowne. Z kolei kupując prace młodych artystów, należy liczyć się z tym, że większość z nich nie zdobędzie sławy. Trzeba również uważać na prace młodych artystów, które są mocno promowane i reklamowane na rynku – ich ceny mogą być sztucznie zawyżone. W takim przypadku osoba, która nie zna się na sztuce, może zapłacić dużo więcej, niż wynosi rzeczywista wartość danego dzieła. Oczywiście wycena takich prac zawsze będzie bardzo subiektywna, ale z reguły można oszacować jakiś przedział cenowy, którego przekroczenie byłoby już nierozsądne. W przypadku inwestowania w sztukę problemem jest również bardzo mała płynność tego rynku, co oznacza, że trudno jest sprzedać dzieło po założonej cenie. Natomiast szybka transakcja z reguły oznacza sporą stratę. Aby za daną pracę uzyskać atrakcyjną cenę, należy wstrzelić się w dobrą koniunkturę na rynku sztuki, modę na danego artystę i znaleźć kolekcjonera, który będzie zainteresowany kupnem. To może trwać nawet kilka lat. Połowę mniej głosów niż monety, sztuka czy kamienie szlachetne zdobyły inwestycje w luksusowe alkohole oraz komiksy. Wiele osób preferuje również inne sposoby alternatywnego inwestowania niż zaproponowane w sondzie. Wśród nich można zapewne wymienić: antyki, znaczki pocztowe i inne kolekcjonerskie przedmioty, jak np. pamiątki po sławnych sportowcach. —k.ż.

Polacy coraz odważniej szukają okazji inwestycyjnych na rynku sztuki, monet kolekcjonerskich, wina czy whisky. Te aktywa nie są bezpośrednio powiązane z rynkami finansowymi, dlatego bessa na giełdzie nie powoduje, że ich cena nagle spada.

– Wartość polskiego rynku luksusowego na koniec 2011 r. szacowana jest na ok. 2 mld zł, w tym rynku sztuki na ok. 300 mln zł – mówi Iwona Żelazna z Noble Bank. Według niej te liczby w przypadku naszych zachodnich sąsiadów są nieporównanie wyższe. Tam znacznie większym zainteresowaniem cieszą się dzieła wybitnych twórców o międzynarodowej sławie, które dla polskich konsumentów dóbr luksusowych są wciąż nieosiągalne ze względu na cenę.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy