Ostatnia zmiana nastąpiła w sierpniu. Od tego czasu odpowiedzialnym za fundusz jest Paweł Gołębiowski, który w BPH TFI zarządza m.in. portfelami dłużnymi. Z deklaracji zarządzającego wynika, że nie są planowane żadne zmiany zarówno w stylu zarządzania, jak i w polityce inwestycyjnej.
BPH Obligacji 2 należy do dosyć wąskiego na naszym rynku grona funduszy, których zarządzający mogą podejmować bardzo wysokie ryzyko. Niestety, faktycznie realizowana polityka inwestycyjna jest bardzo daleka od dostępnych możliwości. Najlepiej świadczy o tym fakt, że mimo wielu deklarowanych różnic w stosunku do funduszu BPH Obligacji 1, uchodzącego w ofercie BPH TFI za bezpieczniejsze rozwiązanie, BPH Obligacji 2 ma zarówno podobne wyniki, jak i bardzo zbliżony poziom ryzyka. Jedyna wyraźniejsza różnica ma związek z większą skalą operacji krótkoterminowych, co należy ocenić pozytywnie.
W obecnym kształcie, przy deklarowanym braku zmian, fundusz ma znikome szanse na równanie do najlepszych w grupie. Dlatego Analizy Online zdecydowały się na obniżenie jego oceny do jednej gwiazdki.
Chociaż pomysły zarządzającego są dyskutowane podczas spotkań komitetu inwestycyjnego, jednak to od jego decyzji zależy ostateczny skład portfela. Duże zaufanie, jakim BPH TFI obdarza swoich zarządzających, teoretycznie stwarza wyjątkowe możliwości budowania przewagi konkurencyjnej. Niestety, szansa ta nie jest wykorzystywana. Jak wykazują sprawozdania funduszu, średni okres wykupu papierów znajdujących się w jego portfelu już od połowy 2011 roku wynosi tylko mniej więcej dwa lata. Okazuje się jednak, że podczas ubiegłorocznej hossy na rynku papierów dłużnych najlepsze w tej grupie fundusze ponosiły duże większe ryzyko związane ze zmianami stóp procentowych i zanotowały dobre efekty takiej polityki. Niechęć do ryzyka wyczuwalna jest także w doborze papierów korporacyjnych, które według ostatniego sprawozdania stanowią 21 proc. portfela.
Pochodną mało ryzykownej polityki inwestycyjnej są stosunkowo słabe wyniki. Chętnie stosowaną przez zarządzającego metodą uzyskiwania dodatkowej stopy zwrotu jest tzw. trading, czyli inwestycje krótkoterminowe (do miesiąca). Z szacunków wynika, że dzięki nim w ubiegłym roku wartość jednostki uczestnictwa mogła wzrosnąć nawet o 1,5 pkt proc. Zarządzający stosuje również tzw. dźwignię finansową, która ostatnio wyniosła 22 proc., co należy uznać za poziom umiarkowany.