Decyzja o ponownym zamknięciu galerii handlowych od najbliższej soboty zelektryzowała branżę. Spodziewane dziś rozporządzenie pokaże jakie dokładnie placówki zostaną zamrożone (wiosną dotknęło to obiekty o powierzchni ponad 2 tys. mkw.). Właściciele nieruchomości handlowych obawiają się też, że ponownie zostaną pozostawieni sami sobie, podczas gdy najemcy znów uzyskają zwolnienie z czynszów i opłat eksploatacyjnych.

Polska Rada Centrów Handlowych już teraz zaapelowała o uruchomienie tarczy dla podmiotów, które zostaną objęte lockdownem. Jak podkreśla PRCH, oznacza to ponowną utratę przychodów, podczas gdy konieczne jest ponoszenie kosztów stałych, w tym obsługi długu. Organizacja zaznacza, że skutki wiosennego (marzec-maj) zwolnienia najemców z opłat można szacować na 1 mld zł na poziomie przychodów. Dodatkowo 2 mld zł to efekt obniżki czynszów w wyniku negocjacji właścicieli z najemcami już po lockdownie (na okres maj-grudzień).

- Skala już udzielonego wsparcia najemcom przez właścicieli obiektów handlowych w wysokości około 3 mld zł, oraz ich sytuacja finansowa wykluczają możliwości ponoszenia kosztów ponownego lockdownu, m.in. ze względu na brak możliwości finansowych, problemy płynnościowe oraz wysokie zobowiązania kredytowe (banki nie umarzały rat kredytów za czas lockdownu, tylko odsuwały w czasie ich spłatę – podkreśla Jarosław Knap, dyrektor generalny PRCH. - Relacje najemców i wynajmujących są oparte o indywidualne umowy określające wieloletnie zasady współpracy i wzajemnych rozliczeń oraz jako takie nie powinny podlegać jakimkolwiek zewnętrznym regulacjom, czy uzgodnieniom. Ingerencja w umowy pomiędzy najemcami i wynajmującymi nie była dotychczas stosowana w żadnym innym kraju i może rodzić potencjalne roszczenia odszkodowawcze względem państwa - podkreśla.

Anna Szmeja, szefowa Retail Institute, uważa że decyzja o zamknięciu galerii jest przedwczesną i nieuzasadniona. - Centra i sieci handlowe od marca ponoszą wysokie koszty utrzymania rygorystycznych wymogów sanitarnych, aby sklepy i przestrzenie wspólne w galeriach pozostały bezpieczne dla przebywających w nich osób. Jak oceniają specjaliści, przy zachowaniu zalecanych standardów bezpieczeństwa, ryzyko zarażenia w tych miejscach było niewielkie. Straty jakie poniesie z tego tytułu gospodarka są dziś już trudne do oszacowania. Tak drastycznych rozwiązań można było uniknąć przywracając m.in. handel w niedziele – mówi ekspertka.