Poznaj spółkę, zrób plan działania

Od czego zacząć inwestowanie na giełdzie.

Publikacja: 04.05.2016 22:00

Poznaj spółkę, zrób plan działania

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Według informacji podanych przez Giełdę Papierów Wartościowych, w 2015 r. udział inwestorów indywidualnych w giełdowych obrotach akcjami wyniósł jedynie 12 proc. Lokowanie oszczędności w akcje jest w naszym kraju mało popularne.

Przyczyn takiego stanu można wymienić kilka. Są wśród nich m.in. ogólny spadek zaufania do sektora finansowego, wciąż zbyt mała skłonność Polaków do długoterminowego oszczędzania, brak odpowiedniej edukacji ekonomicznej, niechęć do ryzyka. Z drugiej strony oprocentowanie lokat bankowych i obligacji skarbowych jest niskie, może więc warto przynajmniej część oszczędności zainwestować w akcje.

Wskazówki praktyków

Przygodę z giełdą najlepiej zacząć od przeczytania książki lub kilku artykułów na ten temat. Kolejnym krokiem jest założenie rachunku w biurze maklerskim. Na początku można na niego przelać relatywnie niewielką kwotę, aby ewentualna strata nie była zbyt dotkliwa i nie zniechęciła do inwestowania.

Jakich rad początkującym udzieliliby giełdowi praktycy? Wielu z nich twierdzi, że najlepiej zacząć od przyjrzenia się przedsiębiorstwu, w które zamierzamy zainwestować.

– Większość ludzi, gdy planuje jakieś działania związane z wydawaniem pieniędzy, na przykład z zakupem nowego telewizora, spędza sporo czasu, porównując modele, ceny, wygląd, rozmiar. Ci sami ludzie, gdy zaczynają działać na giełdzie, poddają się impulsom. Trzymając się analogii z telewizorem, nagle zdają się mówić: kupię ten model, bo widzę, że facet przede mną też go ogląda, albo: ten jest najdroższy, więc musi być dobry – mówi Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ.

– Akcje spółek to udziały w realnym przedsiębiorstwie. Kupując je, stajemy się wspólnikami innych akcjonariuszy. Zastanówmy się, czy chcemy robić wspólne interesy ze Skarbem Państwa, inwestorem branżowym czy inwestorami finansowymi – dodaje Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI.

Decydując się na zainwestowanie w akcje na dłuższy czas (powyżej roku), warto wiedzieć, jak dane przedsiębiorstwo zarabia, kto nim zarządza, jakie perspektywy ma biznes prowadzony przez spółkę, jak wypada na tle konkurencji itd. Informacje na temat sytuacji finansowej spółek możemy czerpać z raportów okresowych. Firmy notowane na giełdzie mają obowiązek publikowania sprawozdań finansowych (kwartalnych, półrocznych oraz rocznych).

Emocje, emocje

Ogromnym wyzwaniem dla inwestora jest poradzenie sobie z własnymi emocjami. Zmiany kursów na rynku akcji mogą przecież wywoływać duży stres.

Jedną z pułapek psychologicznych, na jakie należy uważać, jest tzw. efekt utopionych kosztów. Przejawia się w tym, że inwestorzy zbyt długo trzymają taniejące akcje, choć z wielu powodów bardziej opłacalne byłoby ich sprzedanie. Najczęściej robią to dlatego, że nie chcą zaakceptować straty.

Najlepiej przed zainwestowaniem pieniędzy przygotować plan. Należy w nim określić, jak długo chcemy trzymać akcje, jaki cel zamierzamy osiągnąć, ile możemy stracić. Aby kontrolować potencjalne ubytki w kapitale, można korzystać ze zlecenia stop-loss; gdy cena akcji spadnie poniżej określonego poziomu, akcje są automatycznie sprzedawane. Podobnie określmy, jaki zysk jest dla nas satysfakcjonujący i nie bójmy się sprzedać papierów, gdy zysk ten osiągniemy; można wcześniej ustawić zlecenie take-profit.

– Można zacząć systematycznie prowadzić dziennik, zapisywać tam swoje pomysły i powody, dlaczego została wybrana taka, a nie inna inwestycja. Przynajmniej na początku pozwoli to odrobinę okiełznać impulsy – podpowiada Grzegorz Zalewski. – To zadziwiające, ale inwestorzy bywają bardzo skrupulatni, gdy zarabiają. Prowadzą wtedy notatki, statystyki, zapisują swoje transakcje. Gdy zaczynają tracić, nagle zachowują się tak, jakby chcieli ukryć przed sobą porażki.

Kolejne podpowiedzi

Nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę. Nie wkładaj wszystkich jaj do jednego koszyka. To znane powiedzenia odnoszące się do jednej z kluczowych zasad inwestowania – dywersyfikacji.

– Dobrze zdywersyfikowany (zróżnicowany) portfel ma przynajmniej 30–40 składników – twierdzi Adam Łukojć.

Dla początkującego inwestora aż takie rozproszenie jest raczej nieosiągalne, ale nie oznacza to wcale, że jego środki nie muszą być podzielone między wiele spółek. Ograniczanie ryzyka poprzez dywersyfikację właśnie dla debiutantów ma szczególne znaczenie. Rozłożenie ryzyka na cztery–pięć spółek zmniejsza niebezpieczeństwo wpływu nieprzewidzianych zdarzeń na wyniki inwestycji.

Zarządzający w Skarbiec TFI zaleca również cierpliwość. – Inwestowanie to nie gra w kasynie. Nastawmy się na długi termin. Jeśli chcemy zarobić 100 proc. w krótkim czasie, lepiej pójdźmy do kasyna lub grajmy na rynku walutowym – przestrzega Adam Łukojć.

Eksperci zwracają też uwagę na tzw. inwestowanie życzeniowe, czyli np. kupowanie akcji po większych spadkach, bo przecież kiedyś kursy wrócą do poprzednich poziomów. – Jeśli kurs spadł, to nie znaczy, że kiedyś urośnie. Tu inwestorzy indywidualni chyba najczęściej popełniają błąd. Czas mija, a kurs wcale nie chce odbijać – mówi Adam Łukojć.

Za tydzień napiszemy, jak ocenić, czy warto zainwestować w daną spółkę

Siedem rad dla giełdowych debiutantów

1. Rozpocznij przygodę z inwestowaniem na giełdzie od niskich kwot.

2. Zmniejsz ryzyko, dzieląc swoje środki na akcje wielu spółek.

3. Dobrze poznaj firmy, w które chcesz zainwestować.

4. Działaj według przygotowanego wcześniej planu

5. Nie inwestuj życzeniowo z nadzieją, że kurs ukształtuje się tak, jak chciałbyś.

6. Prowadź dziennik inwestora, rób bilans zysków i strat.

7. Poznaj kwestie techniczne związane z inwestowaniem.

Możesz uniknąć opłaty za prowadzenie rachunku, ale wszędzie płaci się za transakcje

Liczba inwestorów indywidualnych na giełdzie się kurczy, dlatego domy maklerskie muszą walczyć o klientów.

Brokerzy oferują darmowe otwarcie rachunku maklerskiego. Większość z nich nie pobiera też opłat za prowadzenie rachunku (m.in. BM Deutsche Bank, DM BOŚ, DM ING Securities czy DM Raiffeisen Brokers).

- W przypadku podstawowych rachunków umożliwiających handel akcjami (takich, które na pewno wystarczą osobom rozpoczynającym przygodę z giełdą, dokonującym niewielu transakcji) podstawową opłatą jest prowizja pobierana przy zakupie i sprzedaży akcji. Minimalna opłata, w zależności od brokera, waha się od 3 zł do 5 zł za jedną transakcję. W przypadku zakupu (czy sprzedaży) akcji za większą kwotę prowizja jest ustalana jako procent od wartości transakcji. Jeśli ktoś sporadycznie inwestuje przez internet, np. w BM Deutsche Bank płaci 0,19 proc., w DM ING Securities – 0,3 proc., DM BOŚ – 0,38 proc., w DM Raiffeisen Brokers – 0,38 proc.

- Aby kupić akcje poprzez internetowy rachunek maklerski, należy w zakładce „zlecenia" wybrać: nazwę spółki, rodzaj operacji (kupno lub sprzedaż) oraz ilość papierów. Gdy podamy cenę, po której maksymalnie chcemy przeprowadzić transakcję, wtedy automatycznie wyliczana jest wartość całej operacji (łącznie z prowizją).

- W przypadku większości rachunków maklerskich mamy możliwość dostępu do aktualnych notowań oraz występujących w danym momencie ofert kupna i sprzedaży poszczególnych papierów.

- Zlecenia kupna czy sprzedaży akcji mogą mieć różne formy. Mogą to być zlecenia po cenie rynkowej (PCR) lub po cenie rynkowej na otwarcie (PCRO); realizacja pierwszego zlecenia następuje po cenie pierwszego najlepszego zlecenia przeciwstawnego (czyli np. zlecenia kupna w przypadku składania zlecenia sprzedaży); można je składać jedynie w fazie notowań ciągłych, z wyjątkiem fazy równoważenia rynku; natomiast realizacja drugiego zlecenia następuje po kursie otwarcia, zamknięcia lub kursu ustalonego w wyniku równoważenia w fazie notowań ciągłych; gdy zlecenie nie może być zrealizowane w całości, jego niezrealizowana część staje się automatycznie zleceniem z limitem ceny równym kursowi, po jakim zawarto pierwszą część transakcji. Czasami stosowane są zlecenia po każdej cenie (PKC); składając je, inwestor godzi się na kupno lub sprzedaż akcji po cenie najlepszego zlecenia przeciwstawnego. Zlecenie do pierwszego wykonania obowiązuje do momentu zawarcia pierwszej transakcji; gdy zostanie zrealizowane jedynie częściowo, niezrealizowana część traci ważność. Zlecenie „wykonaj" lub „anuluj" jest ważne do momentu zawarcia pierwszej transakcji i może być zrealizowane jedynie w całości. Zlecenie z limitem ceny to takie, w którym inwestor precyzyjnie określa cenę, po jakiej zamierza kupić lub sprzedać papiery; w przypadku kupna jest to cena, powyżej której składający zlecenie nie godzi się na jego realizację, w przypadku zlecenia sprzedaży zaś – cena, poniżej której nie jest gotów pozbyć się akcji.

- W razie jakichkolwiek problemów nie bójmy się korzystać z pomocy pracowników infolinii domów maklerskich. Możemy tam znaleźć porady zarówno merytoryczne, jak i techniczne.

Według informacji podanych przez Giełdę Papierów Wartościowych, w 2015 r. udział inwestorów indywidualnych w giełdowych obrotach akcjami wyniósł jedynie 12 proc. Lokowanie oszczędności w akcje jest w naszym kraju mało popularne.

Przyczyn takiego stanu można wymienić kilka. Są wśród nich m.in. ogólny spadek zaufania do sektora finansowego, wciąż zbyt mała skłonność Polaków do długoterminowego oszczędzania, brak odpowiedniej edukacji ekonomicznej, niechęć do ryzyka. Z drugiej strony oprocentowanie lokat bankowych i obligacji skarbowych jest niskie, może więc warto przynajmniej część oszczędności zainwestować w akcje.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy