Według informacji podanych przez Giełdę Papierów Wartościowych, w 2015 r. udział inwestorów indywidualnych w giełdowych obrotach akcjami wyniósł jedynie 12 proc. Lokowanie oszczędności w akcje jest w naszym kraju mało popularne.
Przyczyn takiego stanu można wymienić kilka. Są wśród nich m.in. ogólny spadek zaufania do sektora finansowego, wciąż zbyt mała skłonność Polaków do długoterminowego oszczędzania, brak odpowiedniej edukacji ekonomicznej, niechęć do ryzyka. Z drugiej strony oprocentowanie lokat bankowych i obligacji skarbowych jest niskie, może więc warto przynajmniej część oszczędności zainwestować w akcje.
Wskazówki praktyków
Przygodę z giełdą najlepiej zacząć od przeczytania książki lub kilku artykułów na ten temat. Kolejnym krokiem jest założenie rachunku w biurze maklerskim. Na początku można na niego przelać relatywnie niewielką kwotę, aby ewentualna strata nie była zbyt dotkliwa i nie zniechęciła do inwestowania.
Jakich rad początkującym udzieliliby giełdowi praktycy? Wielu z nich twierdzi, że najlepiej zacząć od przyjrzenia się przedsiębiorstwu, w które zamierzamy zainwestować.
– Większość ludzi, gdy planuje jakieś działania związane z wydawaniem pieniędzy, na przykład z zakupem nowego telewizora, spędza sporo czasu, porównując modele, ceny, wygląd, rozmiar. Ci sami ludzie, gdy zaczynają działać na giełdzie, poddają się impulsom. Trzymając się analogii z telewizorem, nagle zdają się mówić: kupię ten model, bo widzę, że facet przede mną też go ogląda, albo: ten jest najdroższy, więc musi być dobry – mówi Grzegorz Zalewski, ekspert DM BOŚ.