Jak informuje Bloomberg, prezes Orange został ukarany za sprawę sprzed 13 lat, kiedy jeszcze był pracownikiem administracji państwowej zatrudnionym w Ministerstwie Finansów. Paryski sąd uznał, że Stephane Richard jest winien niezgodnemu z prawem wykorzystania funduszy publicznych i udzielenie pomocy zmarłemu niedawno Bernardowi Tapie w uzyskaniu nienależnego odszkodowania od państwa w wysokości 403 mln euro.
Sędzia Sophie Clement ukarała Stephane Richarda grzywną w wysokości 50 tysięcy euro i rokiem więzienia zawieszonym na rok. Sąd niższej instancji wcześniej uniewinnił prezesa Orange, ale prokurator ten wyrok zaskarżył.
Uznanie za winnego stanowi poważną rysę na przejrzystej dotychczas karierze prezesa Orange. Jego kadencja wygasa w maju 2022. Przez ostatnich 10 lat na tym stanowisku umocnił francuską spółkę, zdecydował się na poważną ekspansję i z powodzeniem stawiał czoła konkurencji. Wielokrotnie wypowiadał się na temat przyszłości Orange i przyznał, że chętnie pozostałby na stanowisku prezesa firmy, chociaż ona sama powinna zostać podzielona.
Orange odmawia komentarza na temat wyroku, a przedstawiciel Ministerstwa Finansów wcześniej nie ukrywał, że jeśli Richard zostanie skazany, będzie musiał ustąpić ze stanowiska prezesa Orange.
Początek sprawy Bernarda Tapie datuje się jeszcze z roku 1993, kiedy to francuski biznesmen sprzedał udziały w Adidas AG. Bernard Tapie uznał wtedy, że państwowy bank, który brał udział w tej transakcji oszukał go, zaniżając cenę transakcji. Sprawa ciągnęła się przez kilka lat, aż w 2007 ówczesna minister finansów, a obecna prezes Europejskiego Banku Centralnego, Christine Lagarde skierowała sprawę do arbitrażu. Ostatecznie skarb państwa miał rok później oddać Tapiemu ponad 400 mln euro milionów euro. Prokuratorzy uznali wówczas, że wyrok jest niesprawiedliwy, Tapiemu pieniądze się nie należały, a Christine Lagarde, wówczas jeszcze szefowa MFW była kilkakrotnie wzywana z Waszyngtonu do Paryża na przesłuchania. Wtedy i Christine Lagarde, i Stephane Richard zostali w pełni uniewinnieni w 2019 roku. Prokuratorzy nie zaakceptowali tego wyroku i wnieśli apelację.