Kolejny słaby tydzień dla giełdowych graczy za nami. Ceny akcji na GPW spadły, a z krajów zaliczających się do tzw. rynków wschodzących gorzej było tylko w Chinach, Rosji i RPA. Przy okazji przeceny naruszone zostały linie średnioterminowego trendu rosnącego. Dla zwolenników analizy technicznej to pierwszy poważniejszy sygnał ostrzegawczy. Można oczekiwać, że w przyszłym tygodniu WIG20 przetestuje poziom wsparcia w okolicach 2300 pkt., po czym nastąpi odbicie w górę. Ale na powrót w okolice szczytów raczej nie ma co liczyć.
Na niekorzyść inwestorów zakładających zwyżki na giełdzie wpływa sytuacja na rynkach międzynarodowych, gdzie również coraz większą przewagę uzyskują sprzedający. Nawet lepsze od oczekiwań wyniki finansowe, jakie publikują zachodnie spółki, nie są w stanie zadowolić inwestorów.
Dane z gospodarki również nie rozpieszczają. Raczej pokazują, jak kruche mogą być podstawy ożywienia gospodarczego bez rządowego wsparcia. Przykładem mogą być informacje o sprzedaży domów w USA. Mimo że rząd przedłużył do czerwca popularną ulgę podatkową, sprzedaż domów spadła do poziomu z początku lat 80.
Lepiej radził sobie w tym tygodniu złoty. Nie należy jednak oczekiwać zejścia poniżej 4 zł za euro. Raczej będziemy świadkami konsolidacji w przedziale 4,05 – 4,12 zł za euro.