- Nie ma państwa i samorządu. Samorząd jest immanentną częścią państwa, częścią władzy publicznej z wyborów powszechnych – mówił Jan Olbrycht, eurodeputowany, a wcześniej m.in. marszałek województwa śląskiego.
Podkreślał jak wielki wysiłek włożyli samorządowcy w to, by o władzy przestano mówić „oni” lecz „my”, „nasza gmina”, „nasz powiat”. Opowiadał o tym jakie problemy w pierwszych latach były z decentralizacją, gdy np. ministerstwo edukacji narodowej broniło szkół podstawowych przed przekazaniem gminom. A np. dystrybucja prądu i gazu nigdy do gmin nie trafiła, mimo zapisów ustawowych.
- Polska jest jedynym chyba państwem w Europie, gdzie uregulowano kwestie relacji rządu i samorządu, a wszystkie główne korporacje samorządowe zasiadają w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu – mówił Piotr Uszok, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz prezydent Katowic.
Także prezydent Lech Kaczyński mówił, że nie ma przeciwstawienia rząd - samorząd, bo samorząd to "sposób realizowania imperium państwa, a państwo jest jedno: Polska". Jego zdaniem samorząd cały czas się się rozwija. - Żałuję tylko, dodał prezydent, że władza regionalna jest jeszcze zbyt anonimowa, a ktoś kto jest anonimowy, nie bierze w pełni odpowiedzialności.
Prezydent zwrócił uwagę, że Polska musi rozwijać się równomiernie. Jego zdaniem lansowanie koncepcji, że kilka lokomotyw, czyli silnych regionów, pociągnie rozwój jest zła. - Bo to koncepcja podziału Polski na Polskę A, B albo C - powiedział prezydent.