Jak szacuje Tomasz Chełmecki, dyrektor zarządzający domu mediowego Starlink, w tym roku komitety wyborcze łącznie zainwestowały w reklamy swoich partii od 35 do 40 mln zł. Dwa lata temu było to ponad 60 mln zł.
– W tym roku kampania była znacznie krótsza – zauważa Chełmecki. Poza tym zaczęła się w czasie, gdy wiele powierzchni reklamowych, zwłaszcza na billboardach i w telewizji, było już zarezerwowanych na kampanie komercyjne. Jesień i końcówka roku to tradycyjnie czas gorący reklamowo w mediach.
Jak co roku najwięcej zarobiła na wyborczych reklamówkach telewizja. Jak policzył instytut AGB Nielsen Media Research, cennikowa wartość reklam, jakie największe partie wykupiły w telewizji w tym roku, to 32,6 mln zł. Stacje telewizyjne udzielają jednak swoim klientom rabatów, więc w rzeczywistości komitety mogły zainwestować w telewizję sporo mniej.
Według AGB cennikowo najwięcej w kampanię w telewizji zainwestowało w tym roku Prawo i Sprawiedliwość – 14,1 mln zł. To jednak zrozumiałe, bo partia prowadziła kampanię reklamową nie tylko tuż przed wyborami, ale także latem.
Drugą najdroższą kampanię telewizyjną, za 6,9 mln zł, przeprowadziła Platforma Obywatelska. Za nimi plasują się kolejne partie z Komitetem Wyborczym PSL (kampania za 5,1 mln zł) na czele.