Wczoraj ruszyła produkcja chevroleta aveo w FSO na warszawskim Żeraniu. Za dwa miesiące przejmie ją spółka utworzona przez FSO i General Motors. I wtedy montowanie nowego auta może się skończyć.
Związki zawodowe nie chcą bowiem pracować w nowej firmie, jeżeli nie będą miały wynegocjowanego w niej układu zbiorowego pracy. Janusz Woźniak, prezes FSO, twierdzi, że tylko od Ukravto (właściciel FSO) i General Motors zależy termin podpisania porozumienia w sprawie wprowadzenie nowego układu.
To nie koniec kłopotów nowej spółki. Kolejnym zgrzytem mogą się okazać rozmowy z Komisją Europejską o zniesieniu ograniczeń produkcji w FSO do 150 tysięcy aut rocznie. Tariel Vasadze, prezes Ukravto, stwierdził na wczorajszej konferencji, że FSO nie dotyczą ograniczenia, bo pomocy publicznej udzielono fabryce przed wejściem Polski do Unii. Dodał jednocześnie, że gdyby spółka przegrała spór z KE, to Ukravto zwróci pomoc publiczną, bo nie chce żadnych ograniczeń produkcji.
Poparł go David N. Reilly, prezes GM DAT, które jest partnerem FSO w nowej spółce. Podkreślił, że koncern wszedł w spółkę, licząc na wykorzystanie całości mocy produkcyjnych fabryki. W tym roku sprzedaż chevroleta aveo wzrosła o 32 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, co czyni z niego najszybciej rozwijającą się markę w Europie.
FSO może produkować do 240 tysięcy samochodów rocznie i już w 2008 roku wykorzysta swoje moce w całości. O tym, kiedy dokładnie powstanie spółka ukraińsko-amerykańska, zdecyduje ostatecznie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego GM ma się zwrócić o zgodę na zakup udziałów w żerańskiej spółce. Na razie podpisano tylko umowę spółki .