Przez większą część wtorkowej sesji w Warszawie niewiele się działo. Jedynie końcówka przyniosła lekką przewagę kupujących, głównie na dużych spółkach. Cały czas widać jednak oczekiwanie inwestorów na jakiś sygnał, który pchnąłby rynek w którąkolwiek stronę.
Takim sygnałem może być przełamanie wsparć na wykresach indeksów w okolicach ostatnich dołków. Taka sytuacja ma zresztą miejsce w przypadku WIG, ale spadek poniżej poziomu 54 tys. pkt jest na tyle niewielki, że właściwie w każdej chwili może zostać odrobiony.
WIG20 wczoraj wybronił się przed zniżką i na koniec sesji zyskał niemal 1 proc. Wzrost ten można przypisywać głównie drożejącym na fali wzrostu notowań miedzi na światowych rynkach akcjom KGHM Polska Miedź. Papiery koncernu w ciągu dnia zyskiwały ponad 2 proc. Poza tym pozytywny wpływ na rynek miały akcje Biotonu, PBG i PGNiG.
Dużym ciężarem dla indeksu były natomiast walory banku BPH tracące w trakcie sesji prawie 4 proc. i Polimex, taniejący o ponad 2 proc. Kurs tej ostatniej spółki na fixingu powrócił do poziomu zamknięcia z poniedziałku. Generalnie jednak większość akcji spadła. W notowaniach ciągłych w dół poszły kursy 207 spółek, w górę 101, a tylko 34 się nie zmieniły. Wczorajsze obroty podliczono na 2 mld zł.
Przez większą część dnia zdecydowanie lepiej od polskich zachowywały się indeksy rynków zagranicznych. W Europie Zachodniej sesje kończyły się ponadjednoprocentowym wzrostem. Zyskiwały głównie walory firm chemicznych, m.in. Sanofi-Aventis (4,7 proc.). Natomiast na londyńskim parkiecie o 5,2 proc. wzrosły walory British Telecom.