Jak zarabiać, to w sklepach

Koniunktura w branży trwa od kilku lat, a każdy kolejny rok bije rekordy wzrostu obrotów. W handlu nie ma jednak co liczyć na gigantyczne zyski – marże należą do najniższych w całej gospodarce.

Aktualizacja: 20.01.2009 10:35 Publikacja: 28.04.2008 22:01

Jak zarabiać, to w sklepach

Foto: Rzeczpospolita

W ubiegłym roku przez kasy polskich sklepów, przede wszystkim tych sprzedających produkty żywnościowe, przeszło ponad 286 mld zł. W tym roku tak w sieciach hipermarketów, jak i osiedlowych sklepikach zostawimy o ponad 2 mld zł więcej. Rynek rozwija się w dalszym ciągu bardzo dynamicznie i to w każdym segmencie, choć najszybciej rosną tanie sklepy dyskontowe i... drogie delikatesy, stawiające na wyższą półkę i zamożniejszych klientów.

Rynek ciągle się zmienia – sukcesywnie od kilku lat spada liczba sklepów najmniejszych – w ostatnim roku ubyło ich niemal 4 tys. Obroty tzw. tradycyjnego handlu rosną też najwolniej, bo jedynie o 1 – 2 proc. rocznie.

Jednak polski rynek nadal jest jednym z najbardziej rozdrobnionych w Europie – po połowie podzieliły go tradycyjne sklepy i sieci, podczas gdy w Europie Zachodniej, a także np. u naszych południowych sąsiadów wielcy gracze kontrolują po 70 – 80 proc. rynku. Przywiązanie Polaków do robienia codziennych zakupów blisko domu sprawia, że raczej nie grozi nam powtórzenie tych rozwiązań.

W ubiegłym roku sprzedaż detaliczna rosła średnio o kilkanaście procent miesięcznie. Wszystko wskazuje na to, że lata kolejne też będą tłuste, przede wszystkim dlatego, że wraz z zarobkami rośnie siła nabywcza Polaków. Dlatego w branży handlowej nie dziwi dynamika wzrostu przychodów za 2007 r. o 20 – 30 proc. A najlepsze firmy zbliżają się nawet do 40 procent wzrostu.

Od kilku lat wśród największych firm handlowych nie ma wielkich przetasowań. Liderem jest oddział niemieckiej grupy Metro, czwartej firmy handlowej na świecie. W Polsce prowadzi sieci Makro, Real, Media Markt i Saturn – ich łączne obroty w ubiegłym roku wyniosły 16,4 mld zł i były o 20,6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Jak mówił kilka tygodni temu „Rzeczpospolitej” Eckhard Cordes, prezes Metro AG, Polska dla spółki jest jednym ze strategicznych rynków i Niemcy nadal chcą inwestować w naszym kraju.

Jednak lidera gonią kolejne firmy – przychody Jeronimo Martins Dystrybucja, właściciela sieci Biedronka, wzrosły o 35,6 proc., do 9 mld zł, a Polska odpowiada już za ponad 40 proc. sprzedaży portugalskiej grupy. Z kolei Tesco poprawiło swoje obroty o 24 proc., do 8,1 mld zł – dynamika tego koncernu w naszym kraju jest dwukrotnie wyższa niż wynik globalny grupy.

Największymi polskimi firmami handlowymi są coraz bardziej potężne giełdowe grupy Eurocash i Emperia, zajmujące się głównie handlem hurtowym. W czołówce jest także franczyzowa sieć Lewiatan – sprzedaż ok. 2 tys. jej sklepów w ubiegłym roku wzrosła o 27,6 proc., do 4,5 mld zł. Ten wynik może wkrótce poprawić pozycję Emperii – Lewiatan podpisał bowiem z tą giełdową spółką umowę o współpracy, a jak wyjaśniły firmy w komunikacie, to pierwszy krok do połączeń kapitałowych.

W czołówce zestawienia mamy co prawda sieci zachodnie, jednak polski rynek broni się przed dominacją globalnych graczy. Ich udziały rynkowe mimo miliardowych obrotów sięgają co najwyżej kilku procent. Dodatkowo, choć sieci w Polsce trzymają się mocno, ich liczba ciągle spada. W ciągu ostatnich lat z ulic i centrów handlowych zniknęły takie marki, jak Geant, Leader Price czy Albert.

Zapowiadana od lat konsolidacja polskiego handlu w 2007 r. ruszyła na dobre. Sklepy Albert i Hypernova za 375 mln euro kupił Carrefour, pod koniec ubiegłego roku Biedronka podpisała umowę na przejęcie 200 sklepów dyskontowych Plus – wraz z placówkami tej sieci w Portugalii kosztowały 320 mln euro. Z kolei polska grupa handlowa Emperia ogłosiła dziesięć przejęć – tak hurtowników, jak i sieci detalicznych. Trudno zliczyć mniejsze transakcje, w których przejmowane były niewielkie regionalne sieci czy nawet pojedyncze sklepy.

Handlowcy powtarzają – dzisiaj w branży każdy rozmawia z każdym i żadne ruchy na rynku nie są wykluczone. Analitycy z PricewaterhouseCoopers już w 2006 r. prognozowali, że z obecnych 20 działających w Polsce dużych sieci detalicznych w dłuższej perspektywie zostaną jedynie trzy – cztery. Co ciekawe, choć konkurencja jest ogromna, a poziom marży nigdy w handlu nie był zbyt wysoki, nie zniechęca to kolejnych graczy mylących o wejściu na nasz rynek.

Po kilkakrotnym przesuwaniu terminu w końcu pierwsze sklepy otworzył Aldi, największa sieć dyskontowa w Europie. Konkurencja powątpiewa jednak w jego szanse – Niemcy mają na razie tylko osiem sklepów, podczas gdy lider rynku dyskontowego Biedronka ok. 1 tys.

Spore problemy branży zgotowali politycy. Sejm poprzedniej kadencji uchwalił ustawę, zgodnie z którą na każdy sklep większy niż 400 mkw. muszą się zgodzić władze lokalne. Weszła w życie we wrześniu. Na razie firmy budują obiekty na podstawie pozwoleń uzyskanych jeszcze w ubiegłym roku, ale te kiedyś się skończą. Do ustawy nie ma wciąż rozporządzeń wykonawczych, więc nawet jeśli samorządy chciałyby u siebie nowych sklepów, to i tak ich powstanie zostało zablokowane.

Kluby PO i LiD zgłosiły co prawda projekt anulowania ustawy w całości, ale prace w Sejmie utknęły. Utrzymania prawa chce z kolei PiS, a nie wiadomo, jak zagłosują posłowie PSL – część z nich otwarcie wypowiada się za ograniczeniami. Procedurę stwierdzenia niezgodności ustawy z prawem unijnym wszczęła już Komisja Europejska, skargi na ustawę trafiły też do Trybunału Konstytucyjnego.

[ramka]

[i]Gilles Roudy[/i]

Na czele polskiego oddziału francuskiej firmy – drugiego detalisty na świecie – od kilku tygodni stoi Gilles Roudy, który wcześniej w centrali koncernu był dyrektorem generalnym na Europę. Teraz odpowiada za rozwój oddziału, który jest jednym z najdynamiczniej rosnących w grupie. Sprzedaż Carrefoura w ub.r. wzrosła o 38,3 proc., do 7,3 mld zł, firma ma już w Polsce 340 sklepów. Jako pierwsza sieć Carrefour został też wirtualnym operatorem komórkowym – z marką Mova chce zdobyć 100 tys. klientów.

Roudy zamierza wprowadzać kolejne usługi dodatkowe – także finansowe, np. sprzedaż ubezpieczeń. Carrefour pod nowymi władzami ma szanse stać się firmą najdynamiczniej rozwijającą usługi dodatkowe, żeby jeszcze silniej związać ze sobą klientów. Przymierza się także do uruchomienia w Polsce sklepu internetowego.[/ramka]

[ramka]

[i]Louis Amaral[/i]

Louis Amaral z przejętego od byłego pracodawcy Eurocashu zbudował jednego z największych graczy na rynku hurtowym w Polsce. W ubiegłym roku przychody grupy wzrosły o rekordowe 46,1 proc., do 4,7 mld zł, jednak to nie koniec. Eurocash rozwija się po cichu – nie opowiada o planach ani o ewentualnych przejęciach, tyko robi swoje. W grudniu Eurocash podpisał kolejny list intencyjny, tym razem na zakup polskiej filii amerykańskiego dystrybutora McLane, który w ubiegłym roku miał 1 mld zł przychodów.

Jego potęgę tworzy sieć ponad 100 hurtowni cash & carry, w których zaopatrują się właściciele sklepów spożywczych. Grupa buduje też „drugą nogę” biznesu. Zarządza franczyzowymi sieciami ABC (ponad 2,5 tys. placówek) oraz Delikatesami Centrum z ponad 300 sklepami. DC pod względem obrotów z metra kwadratowego sklepu jest w ścisłej polskiej czołówce, bijąc zdecydowanie sieci zagraniczne. [/ramka]

[ramka]

[i]Artur Kasner[/i]

POLOmarket jest jedną z najszybciej rosnących sieci handlowych w Polsce w całości kontrolowanych przez polski kapitał. Na Liście 500 w ciągu roku awansował aż o 29 miejsc. Artur Kasner stanął na jej czele po kilku latach przerwy, kiedy to firmą kierował wynajęty menedżer. Na POLOmarket z uznaniem patrzą także zagraniczne sieci – w ubiegłym roku przychody firmy wzrosły o 36,5 proc., do 1,922 mld zł. Prowadzi ponad 220 sklepów – w tym roku chce otworzyć kolejne 55.

Firma powstała w 1997 r., miała wtedy 27 sklepów, których obroty wynosiły 106 mln zł. Już w 2005 r. POLOmarket, kontrolowany przez pięciu prywatnych akcjonariuszy, przekroczył 1 mld zł obrotów, na ten rok firma zapowiada osiągnięcie poziomu 2,28 mld zł.[/ramka]

[i]"Lista 500" w wersji Excel jest dostępna za dodatkową opłatą. Prosimy o kontakt z [mail=a.malanowska@rp.pl]Anną Filipp-Malanowską[/mail] [/i]

W ubiegłym roku przez kasy polskich sklepów, przede wszystkim tych sprzedających produkty żywnościowe, przeszło ponad 286 mld zł. W tym roku tak w sieciach hipermarketów, jak i osiedlowych sklepikach zostawimy o ponad 2 mld zł więcej. Rynek rozwija się w dalszym ciągu bardzo dynamicznie i to w każdym segmencie, choć najszybciej rosną tanie sklepy dyskontowe i... drogie delikatesy, stawiające na wyższą półkę i zamożniejszych klientów.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy