Z roku na rok turystów przybywa. Ciągną z Warszawy, Trójmiasta, Mazur i pobliskiego Elbląga. W tym roku już na 1 Maja mieliśmy pełno gości. Sam nie wiem, co ich tutaj przyciąga – przyznaje Piotr Janoszek, właściciel Janosikówki, najbardziej okazałego kompleksu czynnych cały rok pensjonatów w Kątach Rybackich.
Na Mierzei są piękne szerokie plaże, wysokie wydmy i dorodne lasy, ale nie widać, by gminy bogaciły się na turystach. W Stegnie, u wrót Mierzei, chodniki jak 20 lat temu są krzywe i wyboiste. W Sztutowie podobnie. Przy miejskiej plaży straszą ośrodki w socjalistycznym standardzie psich budek z dykty rozrzuconych wśród sosen.
Jedyna asfaltowa szosa prowadząca wzdłuż Mierzei jest wąska i ma wyszczerbione pobocza. W Kątach Rybackich straszy „Przystań statków”. To plac i małe nabrzeże wyłożone betonowymi krzywymi płytami używanymi do budowy dróg w pegeerach. Pośrodku klomb wyschniętej ziemi porośniętej chwastami. Nowa jest tu tylko mosiężna „Ławeczka rybaka” ze stylizowaną figurą babiny w chuście.
Obok pomnik. Miedziana łopata wbita w miedzianą ziemię. Pod nimi tablica: „Symbol konieczności wykonania kanału żeglugowego łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Przekop Mierzei – konieczny – możliwy – potrzebny”. I jeszcze cytat z Edwarda Burke’a, XVIII-wiecznego angielskiego filozofa: „Aby zło zatryumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił”. Fundator: senator RP Elżbieta Gelert, 4 sierpnia 2006 r.
Po dwóch latach od odsłonięcia łopaty do przekopu jest bliżej niż kiedykolwiek. Gotowe jest studium wykonalności. Urząd Morski w Gdyni szuka teraz wykonawcy raportu środowiskowego. W tegorocznym budżecie państwa na badania i dokumentację zarezerwowano 10 mln zł.Decyzję o budowie rząd podejmie jesienią.