Z powodu kosztów transakcyjnych i wciąż ograniczonego dostępu do informacji w języku angielskim "inwestorzy zagraniczni" to rzadko inwestorzy prywatni. Udział inwestorów zagranicznych w obrocie na GPW jest znaczący, w ciągu ostatnich dziesięciu lat wynosił średnio 34 proc. rocznych obrotów akcjami. W II połowie 2007 r. 82 proc. zleceń giełdowych złożonych przez inwestorów zagranicznych pochodziło z Wielkiej Brytanii. Nie oznacza to, że w Warszawie inwestują głównie podmioty brytyjskie, lecz jedynie, że są to inwestorzy, którzy mają tam biura.

Rola inwestorów zagranicznych rośnie. Ostatnie spadki kursów akcji spowodowały, że gracze prywatni wycofali środki z giełdy. Z funduszy inwestycyjnych odpłynęły duże ilości pieniędzy i teraz tylko otwarte fundusze emerytalne i właśnie podmioty zagraniczne mają gotówkę, która umożliwia im aktywne funkcjonowanie na rynku.

Inwestorzy zagraniczni lokują środki głównie w dużych spółkach wchodzących w skład WIG20. Jest tak, gdyż z reguły ich walory charakteryzują się znaczną płynnością. W dosyć krótkim czasie można kupić te papiery oraz, co jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji na GPW, szybko je sprzedać. Zazwyczaj są to akcje dobrze rozwiniętych firm, których zmienność kursów jest stosunkowo niska. Ponadto spółki te charakteryzują się łatwiejszym dostępem do informacji w języku angielskim (tłumaczone są sprawozdania okresowe i raporty bieżące).

Dlaczego inwestorzy zagraniczni inwestują na polskim rynku kapitałowym? Po pierwsze, umożliwia to dywersyfikację geograficzną ryzyka. Po drugie, dzięki temu korzystają na wzroście polskiej gospodarki, która rozwija się szybciej niż gospodarki krajów wysoko rozwiniętych, takich jak Niemcy, Francja czy USA. A oprócz tego zarabiają także na wzroście wartości złotego. Wymieniając rok temu 100 dolarów na złote, otrzymalibyśmy ok. 284 zł, dziś za tę kwotę możemy uzyskać ok. 130 dolarów. Jest to bardzo korzystne dla podmiotu prowadzącego rozliczenia w dolarach.

Działalność inwestorów zagranicznych na polskim rynku kapitałowym powoduje, że indeksy GPW często podążają za trendami na rynkach globalnych. Dzięki nim na krajowym rynku udziela się atmosfera panująca na giełdach zagranicznych. Nawet jeśli w polskiej gospodarce nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego, a z poszczególnych spółek nie napływają żadne informacje, to jeżeli na rynkach zagranicznych pojawiają się spadki, inwestorzy zagraniczni sprzedają akcje krajowych spółek. Przy dużych rozmiarach transakcji przekłada się to na spadki indeksów na warszawskim parkiecie.