Zjawisko to polega na tym, że pierwszy miesiąc roku jest generalnie rzecz biorąc bardzo korzystny dla posiadaczy akcji. Przyczyny, dla których mamy do czynienia z tym zjawiskiem, nie są do końca jasne. Możliwe, że dzieje się po prostu tak, że początek roku z natury rzeczy skłania do optymizmu.

Kiedy w pierwszych dniach stycznia roku X lub w ostatnich dniach grudnia roku poprzedniego (czyli roku X-1) prezentowane są prognozy na cały rok X, dominuje w nich z reguły wiara w dobrą przyszłość cen akcji. Rzadko się zdarza, by analitycy przewidywali całoroczną bessę. Pod wpływem tego optymizmu następuje krótkoterminowy choćby napływ oszczędności do funduszy inwestycyjnych, które właśnie w pierwszym miesiącu roku przyczyniają się do zwyżek cen akcji.

Czy wynika z tego, że opłaca się kupować akcje na przykład w końcu grudnia, a następnie sprzedać je pod koniec stycznia roku następnego? Generalnie zapewne tak, ale chciałbym zwrócić uwagę, że od "efektu stycznia" ważniejszy jest być może nawet ,"efekt przełomu roku". Pojęcie to jest różnie interpretowane. Można np. założyć, że "efekt przełomu roku" sprowadza się do bardzo korzystnego zachowania się kursów akcji w okresie między końcem października danego roku a końcem kwietnia roku następnego.

Ostatnich kilka miesięcy pokazało, że z "efektem przełomu roku" nie zawsze mamy do czynienia. Przykładowo od końca X 2007 do końca IV 2008 WIG stracił na wartości aż 26,0 proc. Jeszcze nigdy w historii GPW nie zdarzyło się, by tak zdefiniowany przełom roku był równie fatalny dla posiadaczy polskich akcji. Być może pod wpływem tych informacji część osób może zwątpić w występowanie prawidłowości sezonowych.

W tym momencie trzeba wskazać na potrzebę inwestowania na rynku akcji według przyjętych zasad i pogodzenie się z tym, że nawet dobra reguła inwestycyjna nie zawsze się sprawdza. Warto tu jednak przytoczyć słowa Eda Seykoty, który odniósł bardzo duże sukcesy w inwestowaniu na rynku kontraktów terminowych. Pytany o źródło sukcesów, mówi m.in.: "przestrzegaj zasad bez zadawania pytań". Ta rada może być pomocna, kiedy w inwestowaniu na giełdzie nasza sprawdzająca się z reguły zasada zawodzi. Trzeba wtedy pamiętać, że jeżeli nawet jakaś prawidłowość (np. "kupuj w październiku, sprzedawaj w kwietniu") sprawdza się bardzo często, to zawsze mogą się zdarzyć wyjątki.