~dr kret:
Śmiechu warty ten i podobne artykuły w „Rz”. To są brednie. Dane (...) nijak nie przystają do rzeczywistości. Żeby wiedzieć jak jest naprawdę, wystarczy przejść się do przychodni albo szkoły i zapytać zatrudnione tam osoby, ile zarabiają. Jako doktor zarabiam na uczelni 1600 brutto. Jako doktor! W Polsce wyższe wykształcenie daje poniżenie, a nie zarabianie.
~Tomasz B.
Przeczytałem artykuł „Dyplom daje zarobić” i krew gotuje mi się w żyłach. (..) Ja, żona oraz kilka innych osób nam znanych jesteśmy (nie)szczęśliwymi posiadaczami wyższego wykształcenia i to podobno z nie byle jakich uczelni. Każdy jednak po przeczytaniu pani artykułu przecierał oczy ze zdumienia. Jednocześnie każdy z nas chciałby zarabiać wyliczoną przez państwa średnią 5,1 tys. brutto miesięcznie. Pracuję w bydgoskiej delegaturze jednego z centralnych urzędów (budżetówka). Moja małżonka jest pracownikiem jednostki samorządowej, a znajomi pracują zarówno w firmach prywatnych, jak i budżetowych. Po ośmiu latach pracy z wyższym wykształceniem inżyniera informatyki zarabiam niecałe 3000 zł brutto. Moja małżonka oraz nasi znajomi mający staże pracy od 3 do 12 lat w swoich zakładach pracy nie przekraczają kwoty 3150 zł. Proszę więc nie wprowadzać w błąd opinii publicznej, że nie ma w Polsce branży, w której ludzie zarabiają poniżej średniej krajowej, czyli jak pani pisze ok. 3215 zł. W naszym kraju szczególnie sfera budżetowa chciałaby zarabiać taką średnią.
~Proossarian80: