W sobotę najmłodsze dziecko warszawskiej giełdy, rynek dedykowany małym innowacyjnym firmom, kończy rok. Sam prezes GPW Ludwik Sobolewski przyznaje w rozmowie z „Rz”, że nie był on pasmem sukcesów. Mimo to NewConnect rozwija się szybko.
Od pierwszego notowania 30 sierpnia 2007 r. zadebiutowały na nim już 62 spółki, które pozyskały z rynku ok. 280 mln zł. Dziś pojawi się kolejna – działająca w branży farmaceutycznej Pharmena to 39. debiutant w tym roku. Do tej pory wartość ofert nie jest porażająca, każda spółka pozyskała średnio 4,5 mln zł. Oznacza to, że firmy wchodzą na NC nie tylko po pieniądze.
– Mieliśmy planowaną większą emisję, ale sytuacja na rynku ją uniemożliwia. W związku z tym wchodzimy na NC głównie po to, aby uzyskać efekt marketingowy i uwiarygodnić naszą spółkę – mówi Wojciech Gurgul, prezes PGS Software, spółki, która zadebiutuje na NC. Trudności z pozyskaniem inwestorów powodują, że planowanych przez GPW 100 firm na koniec 2008 r. nie uda się osiągnąć.
Na rynku jest też wiele innych problemów. Wszystkie notowane na NC spółki warte są w sumie niespełna 1,25 mld zł. Ich kapitalizacja jest na tym samym poziomie co w kwietniu tego roku, kiedy na rynku było 38 firm. Poważnym problemem są spadające wyceny spółek. Od debiutu na plusie utrzymało się jedynie osiem firm, a rekordziści, tacy jak ViaGuara czy Veno, stracili ponad 90 proc. swojej wartości. Inwestorzy nie kupują akcji, bo wyniki finansowe firm nie zachwycają. Jak podała gazeta „Parkiet”, w I półroczu zyski przyniosło jedynie 27 spółek z 61 firm, a prawie połowa miała wyniki gorsze niż w zeszłym roku.
Kolejną barierą w rozwoju są bardzo niskie obroty, które w lipcu wyniosły 54 mln zł. To tyle samo co w październiku zeszłego roku, gdy na rynku było zaledwie 13 spółek.