Wraz z rosnącymi cenami ropy akcje spółek z rosyjskiej giełdy w tym roku drożały. Jednak znaczna korekta na rynku surowców załamała koniunkturę w Moskwie. W ostatnich miesiącach spółki pogrążali również politycy. Stało się tak także wczoraj po uznaniu przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa niepodległości Abchazji i Osetii, co spowodowało wzrost ryzyka inwestycyjnego w Rosji.
Agencja Fitch podała wczoraj, że narastający konflikt na Kaukazie może mieć dla Rosji negatywne konsekwencje głównie ze względu na możliwy odpływ kapitału z rynków finansowych. Nasilił się on już wcześniej. W lipcu obawy inwestorów wzbudziła wypowiedź premiera Władimira Putina, który powiedział, że urząd antymonopolowy i prokuratura powinny przyjrzeć się działalności węglowo-metalurgicznego giganta Mieczeł. Po słowach Putina wartość tej firmy zmniejszyła się o jedną trzecią, a indeks spadł o ponad 5 proc. Na początku sierpnia do spadku cen akcji na rosyjskim rynku kapitałowym przyczyniła się wojna rosyjsko-gruzińska.
Kolejnym ciosem dla rynku była wczorajsza deklaracja Miedwiediewa. Tym samym rosyjska giełda z europejskiego tygrysa stała się najsłabszym ogniwem wszystkich rynków wschodzących, tracąc tylko od początku tego kwartału ponad 27 proc. swojej wartości.
Inwestorów niepokoi również ostra retoryka Władimira Putina na temat członkostwa Rosji w Międzynarodowej Organizacji Handlu (WTO). Stwierdził on, że Rosjanie nie rezygnują z członkostwa w WTO, ale na jakiś czas zamierzają zawiesić wynegocjowane już porozumienia. Od jakich konkretnie porozumień chcą odstąpić Rosjanie, okaże się 18 września w Genewie podczas spotkania przedstawicieli Rosji i grupy roboczej WTO. Dziennik „Kommiersant”, powołując się na Ministerstwo Gospodarki, napisał, że „chodzi o 10 umów, poczynając od handlu mięsem, a kończąc na problemach własności intelektualnej”. Z Unii Europejskiej, w tym także z Polski, Rosja sprowadza rocznie 24 mln ton mięsa.
– Gdyby Rosja weszła do WTO, trudniej byłoby jej również utrudniać import z jakiegoś konkretnego kraju, tak jak było jeszcze do niedawna z polskimi produktami rolnymi – mówi Wiesław Karsz, stały przedstawiciel Polski przy WTO.