Jak zabezpieczone są oszczędności Polaków

Masz gwarantowany zwrot większości depozytu bankowego do 22,5 tys. euro. Z ubezpieczenia na życie dostaniesz 50 proc. i nie więcej niż 30 tys. euro. Jest też specjalny system rekompensat dla poszkodowanych klientów domów maklerskich. Ale nic nie ochroni cię przed ryzykiem i stratami z inwestycji

Publikacja: 25.09.2008 08:46

Nic nie wskazuje na to, aby banki działające w Polsce mogły mieć w najbliższym czasie kłopoty. Żaden z nich nie informował, tak jak banki w USA czy niektóre europejskie, o tworzeniu odpisów na pokrycie strat, ani o stratach z powodu transakcji z niewypłacalnymi instytucjami amerykańskimi.

– Sytuacja jest dobra, stabilna i bezpieczna – zapewnia Stanisław Kluza, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Komisja na bieżąco analizuje płynność i wypłacalność polskich banków, ubezpieczycieli oraz firm zarządzających aktywami. Obiecuje, że gdyby coś się działo, będzie reagować.

Właścicielami części instytucji obecnych w naszym kraju są banki zagraniczne, które już ucierpiały w wyniku kryzysu finansowego. Citigroup Inc., właściciel Citi Handlowego, oficjalnie przyznaje się do poniesienia strat. AIG, który ma w Polsce AIG Bank (ale także firmy ubezpieczeniowe, towarzystwo emerytalne, towarzystwo funduszy inwestycyjnych, firmy doradcze), otarł się o bankructwo. Na razie przetrwał dzięki pomocy władz USA. Odpisy na straty musiały też utworzyć m.in.: HSBC Holdings Plc, Deutsche Bank, Credit Suisse Group AG.

Gdyby nawet kłopoty zagranicznych instytucji okazały się poważniejsze, niż dziś sądzimy, odbiłoby się to raczej na strukturze właścicielskiej naszych banków niż na ich kondycji finansowej. Bo większość banków w Polsce to samodzielne spółki. Właściciel potrzebujący środków może podjąć decyzję o sprzedaży swoich aktywów i wtedy instytucja działająca w naszym kraju może przejść w inne ręce. Dla jej klientów nie ma z tego powodu zagrożenia.

To, co dzieje się w USA, trzeba jednak traktować jako przestrogę, do czego może prowadzić zbyt liberalna polityka kredytowa. Zresztą Komisja Nadzoru Finansowego wyciągnęła już taki wniosek z kryzysu za oceanem i zapowiedziała wprowadzenie regulacji obligujących banki do bardziej restrykcyjnej oceny zdolności kredytowej klientów (patrz ramka). Bo gdyby w naszym kraju doszło do znacznego osłabienia wzrostu gospodarczego, a tym samym do spadku płac i wzrostu bezrobocia, wiele rodzin, które niedawno kupiły drogie mieszkania na kredyt, miałoby problemy z obsługą zadłużenia. A to od razu przełoży się na kondycję banków.

Dmuchając na zimne, przestrzegajmy kilku podstawowych zasad bezpieczeństwa. Przede wszystkim nie trzymajmy wszystkich oszczędności w jednej instytucji. Nasze depozyty – do ustalonej wysokości – zgromadzone w bankach działających na podstawie polskiego prawa są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Dotyczy to prawie wszystkich banków komercyjnych i wszystkich banków spółdzielczych. Ich dokładna lista znajduje się na stronie www.bfg.pl. Lokaty w bankach, które są oddziałami instytucji zagranicznych tak jak Polbank (należy do greckiego EFG Eurobank), podlegają gwarancjom zagranicznych systemów; w przypadku Polbanku jest to grecki Hellenic Deposit Guarantee Fund zapewniający zwrot do 30 tys. euro bez żadnego udziału własnego deponenta (w Polsce ten udział wynosi 10 proc.).

Bankowy Fundusz Gwarancyjny w razie bankructwa banku jest zobowiązany do wypłacenia klientom całości wkładów złotowych i walutowych do równowartości 1 tys. euro. Jeżeli wartość depozytu jest wyższa, wówczas dostaje się w całości 1 tys. euro oraz 90 proc. pozostałej kwoty, do równowartości 22,5 tys. euro. Wszystkie środki zgromadzone w banku przez daną osobę, niezależnie od tego, na ilu rachunkach (lokaty terminowe, ROR, konta oszczędnościowe itd.) są traktowane jako jeden depozyt. Jeśli trzymaliśmy w banku waluty, to BFG wypłaci nam złote według kursu z dnia upadłości banku.

Wielkość gwarantowanego depozytu jest ustalana zgodnie ze stanem w dniu zawieszenia działalności banku, przy czym uwzględniane są odsetki naliczone do dnia ogłoszenia upadłości. I ważna uwaga: jednostki funduszy inwestycyjnych czy ubezpieczenia na życie kupione w banku nie są objęte gwarancjami BFG, bo bank był w tym przypadku tylko pośrednikiem przy sprzedaży. Jeśli zdecydowaliśmy się na produkt łączący np. lokatę bankową oraz jednostki funduszy inwestycyjnych, wtedy BFG chroni tylko część lokacyjną produktu.

Inne instytucje finansowe też mają własne systemy gwarancyjne. Na przykład Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (oprócz innych funkcji) zaspokaja także roszczenia klientów w razie upadłości albo przymusowej likwidacji zakładu ubezpieczeń. Ci, którym przysługuje odszkodowanie z komunikacyjnego ubezpieczenia OC, obowiązkowego OC rolników czy ubezpieczenia budynków rolniczych, dostają 100 proc. świadczeń. Natomiast w przypadku ubezpieczeń na życie można liczyć na zwrot 50 proc. należności (maksimum równowartość 30 tys. euro).

Z kolei w razie niewypłacalności licencjonowanego domu maklerskiego uruchamiany jest system rekompensat. Jest on prowadzony od stycznia 2001 r. przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Inwestor otrzymuje 100 proc. utraconych środków, jeśli ich równowartość w złotych nie przekracza 3 tys. euro (według kursu z dnia upadłości domu maklerskiego). Nadwyżka między tą kwotą a 22 tys. euro jest obecnie zwracana w 90 proc. Ale uwaga: system ten nie chroni przed ryzykiem inwestycyjnym i nie obejmuje szkód wynikających ze złego doradztwa.

Przed spadkami kursów na giełdzie i nietrafionymi decyzjami inwestycyjnymi nikt zresztą nie daje ochrony. Mówi się na przykład, że fundusze emerytalne są w pełni bezpieczne, bo żaden z nich nie może zbankrutować, ale to przecież nie oznacza, że wartość naszego kapitału zgromadzonego w OFE nie może drastycznie zmaleć (choć istnieje mechanizm obligujący właściciela do dopłacenia do kont emerytalnych klientów, jeśli fundusz ma gorszy wynik od wymaganego minimum; – na razie dopłacali właściciele Bankowego). Klienci nie mogą jednak stracić pieniędzy z powodu kłopotów finansowych powszechnego towarzystwa emerytalnego czy tym bardziej jego zagranicznego właściciela. Gdyby instytucje te okazały się niewypłacalne, zgodnie z ustawą zarządzanie funduszem emerytalnym przejęłoby inne towarzystwo. Bo środki zgromadzone w OFE są wyodrębnione i nie wchodzą w skład majątku towarzystwa.

Trochę podobnie jest z funduszami inwestycyjnymi. W razie ogłoszenia upadłości czy likwidacji towarzystwa funduszy inwestycyjnych prowadzone przez niego fundusze mogą zostać przejęte przez inne towarzystwo. Jeśli do tego nie dojdzie w ciągu trzech miesięcy, fundusz ulega rozwiązaniu i pieniądze są zwracane inwestorom.

Ostatnie bankructwo banku w Polsce zdarzyło się na początku 2000 r., ale nie z powodu kryzysu finansowego, lecz przestępczej działalności właściciela. Upadł Bank Staropolski, którego głównym akcjonariuszem był Piotr Bykowski. Przepadły depozyty 148 tys. klientów, łącznie ponad 600 mln zł. Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił łącznie ok. 480 mln zł, ale prawie 40 tys. poszkodowanych – głównie ci, którzy powierzyli bankowi Bykowskiego większe kwoty – nie odzyskało wszystkich pieniędzy. Prawdopodobnie część zwróci im Invest-Bank, który jako jedyny jest zainteresowany zakupem bankruta.

Komisja Nadzoru Finansowego jeszcze w tym roku ma zarekomendować bankom obniżenie poziomu kredytowania mieszkań. Obecnie banki nierzadko dają pieniądze na 100 proc. wartości lokalu będącego zabezpieczeniem kredytu i dodatkowo na przykład na jego wyposażenie. Nadzór chce, by kredyty były mniejsze. Wtedy klient musi wyłożyć część środków z własnej kieszeni. Ograniczenie pożyczki powinno też wynikać z dochodu klienta – po zapłaceniu miesięcznej raty muszą mu pozostać środki do życia w wysokości co najmniej minimum socjalnego na osobę.

Nic nie wskazuje na to, aby banki działające w Polsce mogły mieć w najbliższym czasie kłopoty. Żaden z nich nie informował, tak jak banki w USA czy niektóre europejskie, o tworzeniu odpisów na pokrycie strat, ani o stratach z powodu transakcji z niewypłacalnymi instytucjami amerykańskimi.

– Sytuacja jest dobra, stabilna i bezpieczna – zapewnia Stanisław Kluza, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Komisja na bieżąco analizuje płynność i wypłacalność polskich banków, ubezpieczycieli oraz firm zarządzających aktywami. Obiecuje, że gdyby coś się działo, będzie reagować.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy